Skansen w Sanoku - zwiedzać z przewodnikiem czy bez?
8/24/2018
Kupujesz bilety, płacisz, chcesz zwiedzać i nagle okazuje się, że... na każdym budynku zastajesz kłódkę! Drzwi są zamknięte, otwiera je przewodnik, ale tuż po wyjściu ze swoją grupą natychmiast je zamyka! A ty, by cokolwiek zobaczyć, musisz zapłacić 50 złotych, by poruszać się po skansenie ze swoim przewodnikiem.
W tym roku wybraliśmy się na wakacje w Bieszczady. Osoby, które już tam były, polecały wycieczkę do skansenu w Sanoku. Podczas tygodniowych wakacji, znaleźliśmy na to czas. Pojechaliśmy. Początkowo poczułam duży zawód, wręcz irytację. Byłam bliska wyjścia. Dlaczego? Wszystko za sprawą dziwnych (i niespotykanych w innych skansenach) zasad – wpuszczania do środka budynków tylko z wykupionym przewodnikiem!
Nasza pierwsza tego typu wycieczka!
Przyznam szczerze, że chociaż lubimy wycieczki, to jeszcze nigdy nie byliśmy w skansenie. A tych, w Polsce nie brakuje. Jest Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu, Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie, Kieleckiej, Radomskiej, Mazowieckiej i pewnie wiele, wiele innych. Jednak skansen w Sanoku jest największym tego typu muzeum w Polsce!
Godziny otwarcia i cennik
Wycieczkę zaczęliśmy z samego rana, gdyż Ala ciągle jeszcze popołudniu ma drzemkę. Chcąc zdążyć przed jej snem, do skansenu zawitaliśmy ok. 10 rano. Dzięki temu ominęliśmy tłumy. Na trasie zwiedzania mijaliśmy czasami 1-2 grupy, ale poza tym było kameralnie. Największy ruch podobno przypada na 12-16. W sezonie (maj-wrzesień) muzeum otwarte jest od 8.00 do 18.00. W październiku od 8.00 do 16.00, od listopada do marca od 8.00 do 14.00, a w kwietniu od 9.00 do 16.00.
Tuż przy Skansenie jest parking, my zatrzymaliśmy się chwilę wcześniej, przed mostem, bo nie zdawaliśmy sobie sprawy, że dalej też znajdziemy postój. Miejsca wystarczy chyba nawet w godzinach większego natężenia zwiedzania.
Tuż po przekroczeniu ogrodzenia, znajduje się gospoda. Można tam napić się ciepłych napojów, zjeść regionalnych dań. Jest też stoisko z pamiątkami. Na środku znajduje się kasa. My na szczęście nie musieliśmy czekać w kolejce. Bilety dla dorosłych kosztują 16 zł, dla dzieci 11zł. Ala weszła za darmo, od pani przy kasie dowiedzieliśmy się, że dzieci do 7-8 roku życia (nie pamiętam dokładnie) mają darmowe wejście.
Galicyjski rynek – tam poznasz dawne zawody, ale … tylko z przewodnikiem
Opuszczając budynek kasy, wychodzi się na piękny Galicyjski Rynek – na środku studnia, a po bokach budynki. Po bliższym przyjrzeniu się, okazało się, że na każdym widnieje tabliczka z nazwą zawodu. Jest fotograf, szewc, aptekarz i... no właśnie, więcej nie pamiętam, bo niestety do środka nie dało się wejść. Każdy budynek zamknięty był na kłódkę, a tę otwierał wyłącznie przewodnik, oprowadzający grupę. Tuż po zakończeniu prelekcji, pospiesznie zamykał drzwi. Do środka wejść się nie da. Można jedynie popatrzeć przez uchylone okno, ale dowiadując się, że skansen funkcjonuje w taki sposób, byłam tak rozżalona, że nie miałam na to ochoty.
Wycieczka po szlaku
Idąc dalej, za galicyjski rynek, żegnamy się z uporządkowaną przestrzenią. Trafiamy na urokliwe, leśne ścieżki, pośród których musimy się uważnie rozglądać tak, by nie ominąć żadnej budowli. Szczególnie ciekawe okazały się cerkwie. Zwłaszcza dla nas, mieszkańców zachodniej Polski. Na co dzień nie widzimy takich budynków. Na Podkarpaciu jest ich mnóstwo.
W tej części skansenu, drzwi budynków nie są już zamknięte na kłódkę. Można wejść do środka, ale tylko do pierwszego pomieszczenia. Następne można obejrzeć przez kratę
Na terenie skansenu znaleźliśmy starą szkołę. Są też żywe kozy.
Skansen w Sanoku – zwiedzać z przewodnikiem, czy bez?
Przymus wykupienia przewodnika, by móc wejść do środka budynku jest dość nietypowy. Nie byłam w innych skansenach, ale czytając na stronach muzeów, dowiedziałam się, że w innych (np. w Lublinie) można swobodnie samemu zaglądać do wnętrz. W Sanoku do niedawna też tak było! Jeszcze kilka lat temu można było wchodzić do środka samemu, a opcję przewodnika wykupić, by posłuchać historii. Nie wiem, czy zmiana zasad była spowodowana złym zachowaniem zwiedzających (przykładowo dotykaniem eksponatów), czy jest to wyłącznie działanie mające zwiększyć zarobki muzeum.
Zwiedzanie z przewodnikiem to dodatkowy koszt 50 zł za całą grupę. Wybierając się wcześnie rano, ruch jest znacznie mniejszy, więc dołączenie się do innej grupy nie jest łatwe. Natomiast zawsze można zaczekać chwilę przy kasie i zapytać kolejne osoby, kupujące bilet, czy są zainteresowani wspólnym zwiedzaniem i podzieleniem kosztów.
50 zł to moim zdaniem nie jest duża kwota, biorąc pod uwagę, że często na takie zwiedzanie z przewodnikiem decydujemy się jednokrotnie i nawet, jeśli do danego skansenu mamy blisko, to kolejny raz możemy zwiedzać już samemu.
My ostatecznie nie wykupiliśmy przewodnika. Nie wiedzieliśmy, czy Ala podoła zwiedzać, trzymając się zasad – chodzić za przewodnikiem, zamiast swoimi drogami. Dzisiaj myślę, że ciekawie byłoby zdecydować się na opcję przewodnika chociaż na samo oglądanie galicyjskiego rynku. Tam moim zdaniem usłyszymy najciekawsze historie. Na pozostałym terenie zwiedzanie nastawione jest na dłuższe spacery. My też tuż przy cerkwi zrobiliśmy sobie przerwę na ciastka i picie.
To, co zauważyłam, mijając grupy z przewodnikami to fakt, że przewodnicy po tej drugiej części często pędzą. Grupa oprowadzana przez starszego pana nie wdrapała się na górkę, na której szczycie jest cerkwia, gdzie spędziliśmy co najmniej kwadrans. Pan stwierdził, że jest tam na tyle stromo, że daruje im wysiłku. Za to my się tam wdrapaliśmy, Z 2latką.
Teraz myślę, że najlepszą opcją byłoby:
- zwiedzanie z przewodnikiem (trwa około 1,5 godziny), a następnie pochodzenie samemu po skansenie, by dotrzeć tak, gdzie przewodnik nas nie zaprowadził,
- mając małe dziecko i ograniczony czas na zwiedzanie (my spacerowaliśmy ok. 2 godzin), bo maluszek szybko się niecierpliwi, zdecydowałabym się skorzystać z opcji przewodnika chociaż na samo oglądanie galicyjskiego rynku, a następnie odłączyłabym się od grupy.
Mimo lekkiego niedosytu, spowodowanego zamykaniem drzwi, wycieczka była udana.
A czy Wy byliście już w Skansenie w Sanoku? A może w jakimś innym? Chętnie przeczytam Wasze opinie na temat tych miejsc.
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi nowymi wpisami, albo poznać nas lepiej, to zapraszam Cię do śledzenia mnie na:
44 komentarze
Bardzo ciekawe miejsca ;D Sama tam byłam i mogę polecać znajomym ;)
OdpowiedzUsuńA zwiedzaliście z przewodnikiem czy bez?
UsuńW Bieszczadach byłam 4 lata temu, Sanok jakoś ominęliśmy. A szkoda. Bardzo lubię zwiedzać skanseny i takie miejsca wśród zieleni. Może jeszcze będzie okazja. na pewno wtedy sie tam wybierzemy! ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wiele osób omija. Nie wiem, jaką drogą jechaliście, ale my, jadąc w Bieszczady przejeżdżaliśmy przez Sanok.
UsuńChyba nke bylam w skansenie, a moze nie pamietam. Polecalam ci biesy a sama w Sanoku nke bylam, my zawsze na szlakach
OdpowiedzUsuńNo widzisz, my jechaliśmy z Alą, więc szukaliśmy też atrakcji na jej możliwości.
Usuńświetne miejsce, dobrze że udało Wam się wziąć małą za darmo, bardo często teraz za dzieci trzeba jednak płacić ;/
OdpowiedzUsuńByłem w nim w ubiegłym roku i każdemu polecam to miejsce. ;)
OdpowiedzUsuńA byles moze w lublinskim skansenie? To chyba twoje okolice?
UsuńMieszkam niedaleko Lublina, a na co dzień w nim pracuję. Jednak ostatni raz w lubelskim skansenie byłem jakieś 10 lat temu, może nieco mniej. Tak więc mogło się pojawić w nim kilka "nowości". Jednak warto do niego zajrzeć, bo jest tam wiele wydarzeń w ciągu roku. ;)
UsuńNie byłam tam, a w Bieszczady wybieram się wczesną wiosną!:)
OdpowiedzUsuńNie byłam w tych okolicach, Bieszczady mamy w planach na wiosnę. Widzę, że Wy te zlubicie aktywny wypoczynek.
UsuńNie byłam i na razie się nie wybieramy;)
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę zwiedzać bez przewodnika ;)
Świetny wpis i fajne zdjęcia
Bylam w tym skansenie 3 lata temu i rowniez bylam rozczarowana klotkami na drzwiach, tymbardziej, ze kupujac bilet w kasie nie mialam takiej informacji. Niemniej, miejsce ma swoj urok.
OdpowiedzUsuńU nas też brak informacji. Pani co prawda dodała, że można wykupić opcję przewodnika, ale myśleliśmy, że po prostu po to, by posłuchać, a nie dlatego, że bez niego się nigdzie nie wejdzie.
UsuńMyślę, że o takiej sytuacji powinno się uprzedzać zwiedzających, aby mieli szansę zdecydować, czy chcą po prostu pospacerować, czy są nastawieni na poznawanie historii danego miejsca.
OdpowiedzUsuńWspaniale miejsce. Chętnie odwiedzimy.
OdpowiedzUsuńW Sanoku nie byłam, ale dwa lata temu byliśmy w podobnym skansenie na Orawie :) też było pięknie mimo, że deszczowo ;)
OdpowiedzUsuńNie byliśmy tam, ale pewnie wybralibyśmy opcję bez przewodnika ;-)
OdpowiedzUsuńSzok, nigdzie się nie spotkałam z zamykaniem drzwi na kłódkę przez zwiedzającymi.
OdpowiedzUsuńJa też :( Bardzo niegościnnie to wyglądało.
UsuńMy zawsze bez :) idziemy jak chcemy ;)
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie na pewno odwiedzimy
OdpowiedzUsuńwow,niezly sposob na zwiekszenie zarobkow:-/
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Przykro mi,że tak się zawiedliście.Sama bywam często w skansenie w Chorzowie. Tam otwarte wszystko. Przy niektórych domkach siedzą panie,które dbają o wnętrze. Można z nimi porozmawiać. Za wstęp płaci się tylko przy wejściu.Jest karczma,nawet atrakcje muzyczne,latem.Kiedy moje dzieci były małe,to był żelazny punkt.Najpierw Zoo ,potem skansen
OdpowiedzUsuńDziwna sprawa z tym przewodnikiem. Ja lubię sama zaglądać w kąty i czytać co i gdzie było, więc zamknięte drzwi bardzo by mnie rozzłościły.
OdpowiedzUsuńNie znasze gdy w obiekcie narzucony jest sposb zwiedzania. Oststnio odwiedzilismy jeden obiekt i wlasnie bylo tak,ze narzucono nam zwiedzanie z przewodnikiem,ktory nawiasem mowiac skupil sie tylko na geneologii rodu a nie mowil nic o zyciu codzinnym mieszkancow palacu.
OdpowiedzUsuńJakie atrakcje dla dzieci znajdziemy tam? Coś w pobliżu?
OdpowiedzUsuńW pobliżu Sanoka raczej słabo. My byliśmy w Solinie, to jest jakieś pół godziny od Sanoka. A w Solinie głównie zapora, jeziora, w Myczkowcach jest park miniatur.
Usuńjakoś skanseny to nie jest coś, bo bardzo mnie intryguje:)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanka skansenow. A to zamykanie budynkow na klodke jest tk bardzo polskie, niestety. Koniecznie chce sie wyrwac pieniadze od wszystkich. Szczerze mowiac wolalabym wydac 50 zl w inny sposob niz na przewodnika po skansenie.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie byłam w skansenie w Sanoku.
OdpowiedzUsuńZdecydowałabym się na zwiedzanie z przewodnikiem. ;-)
Świetne miejsce, jestem zdania, że z maluchami to najlepiej zwiedzać miejsca, ktore mogą swobodnie przebiec, i nie ma rygoru zachowania ciszy
OdpowiedzUsuńPiekne miejsce tylko szkoda, że nie mozna samemu pooglądać od środka.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że zwiedzanie z przewodnikiem i dzieckiem mogłoby nie wypalić ale dla miłośnika historii i kultury to byłby świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńFaktycznie dziwne podejście, i do tego brak informacji. Może obawiają się, że "niepilnowani" zwiedzający coś zniszczą? Mnie też by to zniechęciło.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem trochę nie poważne jest zamykanie pomieszczeń na klucz mimo, że i tak przecież została uiszczona opłata odnośnie zwiedzania skansenu. To tak jak pójść do cyrku i dodatkowo płacić za zoo...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Moja babcia pochodziła z tamtych miejsc ale ja nigdy tam nie byłam.
OdpowiedzUsuńciekawe miejsce i niedaleko nas - dobzre wiedzieć;)
OdpowiedzUsuńwietne miejsce na wypad
OdpowiedzUsuńDziwny zwyczaj z tym przewodnikiem ...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie miejsca, ale zdecydowanie wolę chodzić sama niż z przewodnikiem.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce. Szkoda, że Sanok jest tak daleko...
OdpowiedzUsuń22 year-old Senior Editor Florence Tear, hailing from Madoc enjoys watching movies like I Am Love (Io sono l'amore) and Rugby. Took a trip to Humayun's Tomb and drives a Wrangler. sprawdz moje zrodlo
OdpowiedzUsuń