Nie musisz planować dziecku całego dnia - o zaletach zabaw swobodnych z LEGO Duplo
4/25/2018
Zabawa – z pozoru błaha
czynność. Najprzyjemniejszy element rodzicielstwa. Przyszli rodzice
przecież przejmują się pierwszym przebieraniem, karmieniem,
kąpielą, kolkami. A zabawa? Zabawa jest czymś naturalnym, prostym
i przyjemnym.
Dopiero później, gdy
kolki przestają zaprzątać Twoją głowę myślisz w jaki sposób
bawić się z dzieckiem, by jak najlepiej wspierać jego rozwój.
Czy ty też masz
wyrzuty sumienia nie organizując dziecku miliona nowych zajęć
dziennie?
Opowiem
Ci na moim przykładzie. Jestem pedagogiem. Pracowałam w żłobku.
Codziennie były zajęcia, każdego dnia trzeba było przygotowywać
dla dzieci rozrywki, które je czegoś NAUCZĄ. W żłobku nie mogło
być tylko przyjemnie. Musiała być nauka kolorów, nazw zwierząt,
roślin, kształtów. Nie ma w tym nic złego. W końcu dla dzieci to
zabawa, a jednocześnie forma nauki. Dlatego jeszcze gdy byłam w
ciąży założyłam sobie, że dla mojego dziecka będę codziennie
wymyślać zabawy edukacyjne. Zaczynając oczywiście tuż po
narodzinach. Spokojnie, nie planowałam uczyć maluszka kolorów.
Zabawy miały być dostosowane do wieku dziecka.
Potem
urodziła się córka i pojawiła się rzeczywistość. Najpierw
wyczynem było, gdy poza opieką nad Alą udało się ugotować i
posprzątać. Później założyłam bloga i spora część dnia
mijała mi na pracy nad blogiem. A zabawy? Okazało się, że
niełatwo znaleźć w ciągu dnia czas, by wyszukać pomysły na
zabawy edukacyjne, a co dopiero je przeprowadzić (często jeszcze
przygotowując rekwizyty). Takie zabawy oczywiście towarzyszą nam
do dziś, ale na pewno nie codziennie.
Początkowo
miałam poczucie, że nie wykorzystuję w pełni czasu z Alą. Może
gdybym miała więcej pomysłów to szybciej nauczyłaby się
kolorów, kształtów, nazw przedmiotów? Wiem, że nie jestem
odosobniona w tym myśleniu. Często czytam wątpliwości mam,
zostających z dziećmi w domu po urlopie macierzyńskim. Czy ich
dzieci będą umiały mniej niż rówieśnicy, uczęszczający do
żłobka/przedszkola?
Wyścig
szczurów zaczyna się jeszcze na etapie pieluch. Kto pierwszy powie
„mama”, zrobi krok, policzy do 10 i to najlepiej po polsku i
angielsku. Ciężko przed tym uciec. Takie są współczesne czasy.
Chcemy dać dzieciom wszystko to, co najlepsze. Albo to, czego sami
nie mieliśmy, bo przykładowo naszych rodziców nie było stać na
lekcje angielskiego, czy gry na pianinie. Od dorosłych na rozmowach
kwalifikacyjnych wymaga się świetnych studiów, dodatkowych kursów,
minimum 2 języków obcych i jeszcze doświadczenia. Dlatego nie ma
co się dziwić rodzicom, którzy wcześnie zaczynają naukę z
dziećmi. Już niemowlaków zasypujemy zabawkami, które w nazwie
mają słowa „edukacyjne” i „interaktywne”.
Zabawa edukacyjna nie
jest zła. Pod warunkiem, że nie wypełnia dziecku całego dnia
Nie
zrozum mnie źle. Nie jestem wrogiem edukacyjnych zabaw. Po prostu im
moje dziecko jest starsze, tym ja bardziej wyluzowana. Dociera do
mnie, że nie każdy dzień musi być wypełniony nauką. Wiem też,
że dzieci mają tak wiele obszarów do poznania, że tak naprawdę
każda minuta jest dla nich poznaniem czegoś nowego.
Dzisiaj
mam łatwiej – Ala chodzi do przedszkola. Tam zapewniają jej
zajęcia edukacyjne. Dzięki temu ja mogę przystopować. Mogę
pobawić się z dzieckiem swobodnie, według jego pomysłu.
Ważne
jest, aby w życiu dziecka przeplatały się 2 formy zabawy –
zabawa edukacyjna i zabawa swobodna. Czym jest ta druga? Dlaczego
jest ważna? I czego może nauczyć (chociaż obserwując dziecko
może wydawać Ci się, że niczego)?
Zabawa swobodna –
dlaczego jest ważna?
Zabawa
swobodna to zabawa bez planu. Bez konkretnego założenia. To zdanie
się na pomysły dziecka i to, w jaki sposób chce się ono bawić. A
rodzic? Oczywiście może bawić się razem z dzieckiem, ale to nie
on kieruje zabawą. Nie tłumaczy sposobu zabawy daną zabawką.
Dziecko bawi się spontanicznie, bez konkretnego celu.
Zabawa
swobodna chociaż z pozoru niczego nie uczy, to jednak jest ważna w
rozwoju dziecka. Nie bez powodu nawet w żłobkach i przedszkolach
jest czas, gdy dzieci bawią się same – bez ingerencji nauczyciela
(ten może bawić się z dziećmi, ale nie kieruje zabawą).
Oczywiście swobodna zabawa w przedszkolach jest tak wkomponowana w
plan dnia (zwykle wcześnie rano i popołudniu), że możemy odnosić
wrażenie, iż jedynym powodem swobodnych zabaw są braki personelu.
Jednak swobodna zabawa ma zalety także dla dziecka:
- zwiększa samoocenę dziecka,
- uczy dziecko podejmować decyzje,
- pozwala zrozumieć świat,
- rozwija wyobraźnię i kreatywność,
- pozwala przepracować trudne sytuacje i emocje (np. gdy dziecko nie radzi sobie na początku w przedszkolu, to w domu, w trakcie zabawy, może odgrywać przedszkolne sceny i oswajać się z nimi),
- uczy dziecko rozwiązywać problemy,
- dziecko poznaje związek przyczynowo-skutkowy,
- wzbogaca zasób wiedzy dziecka o otoczeniu,
- jest okazją do wyładowania nagromadzonych emocji,
- ułatwia wyrażanie uczuć,
- uczy zachowań charakterystycznych dla danej roli społecznej.
Chodź, pokażę Ci mój
dzień, czyli pobawmy się razem – na dziecięcych zasadach
Trochę
czasu zajęło mi, by nauczyć się bawić z dzieckiem na zasadach
swobodnej zabawy. Długo wydawało mi się, że swobodna zabawa to
każda ta, do której się nie przygotowałam, nie czytałam o
przebiegu zabawy, nie szykowałam rekwizytów.
Weźmy
przykład klocków LEGO Duplo – zestaw Moje pierwsze zwierzątka.
Dla mnie swobodną zabawą było, gdy usiadłyśmy z Alą i bawiłyśmy
się nimi. A ja wówczas pytałam: „Jak robi kotek?”, „Co je
piesek?”, proponowałam: „A może byśmy nakarmiły zwierzątka.
Wybierz co zje kotek?” Czy to jest zabawa swobodna? Nie! To znów
zabawa edukacyjna, bo podczas zabawy to ja próbuję nauczyć czegoś
Alę.
A
przykład zabawy swobodnej? Siadamy do tych samych klocków. Ala
wzięła je z półki. Najpierw naśladuje mowę zwierząt. Później
przyczepia klocki, przedstawiające jedzenie do głów zwierząt. Na
koniec bierze autobus i prosi mnie, żebym przyczepiła zwierzaki do
dachu autobusu. Udaje, że jedzie z nimi do przedszkola. A w
przedszkolu? Mogłabym jej powiedzieć, że tuż po przyjściu trzeba
się przebrać, umyć ręce i usiąść do śniadania. Ale nie. Ala
chce przeprowadzić zwierzakom zajęcia. Sadza ich na krzesełkach.
Te
same zestawy klocków. 2 przykłady zupełnie innych zabaw. Każda z
nich jest ważna w rozwoju dziecka. Dla malucha nie może zabraknąć
żadnej z nich. Dobrze, gdy rodzic chce dziecko czegoś nauczyć,
pokazać mu otaczający świat, reguły w nim panujące, nazwać
przedmioty. Ale dobrze też, gdy dajemy dziecku szansę samemu
popróbować, bawić się po swojemu. Bo od tego jest zabawa.
W
tekście do wyjaśnienia różnic między zabawą edukacyjną a
zabawą swobodną posłużyły mi klocki LEGO Duplo, a dokładnie 3
zestawy:
- LEGO Duplo Moje Pierwsze Zwierzątka - https://www.gandalf.com.pl/p/lego-duplo-moje-pierwsze-zwierzatka/
- LEGO Duplo Mój Pierwszy Autobus - https://www.gandalf.com.pl/p/lego-duplo-moj-pierwszy-autobus-10851/
LEGO
to klasyk w naszym domu, ale pewnie nie tylko u nas. W końcu to
klocki, które towarzyszyły już mojemu dzieciństwu (chociaż w
znacznie uboższej wersji) i dzieciństwu wielu moich rówieśników.
Myślicie, że są drogie? Owszem, można kupić wiele tańszych
zabawek, ale klocki to jedne z obowiązkowych zabawek w domu, a
dokupując zestawy przy okazji różnych świąt możemy łączyć je
w jednej zabawie, rozwijając dziecięce pomysły i wyobraźnię. A
jeśli chcecie kupić je w przystępnych cenach to polecam sklep
internetowy Gandalf.com.pl – porównując ceny do cen w innych sklepach wychodzi naprawdę
korzystnie.
Lubicie bawić się z
dziećmi? Jak wyglądają Wasze zabawy? Czy potrafisz pozwolić
dziecku przejąć kierownictwo podczas zabawy?
34 komentarze
Moja córka się zawsze bawi swobodnie :) w przedszkolu ma tak duzo zajec, ze w domu ma totalny luz.
OdpowiedzUsuńUwielbiamy zabawy z lego, mamay LEGO Duplo kilkanaście zestawów
OdpowiedzUsuńSama zajmuję się dwulatkiem chłopczykiem - czasami najlepszą formą spędzania wolnego czasu jest luźna zabawa... Mały świetnie potrafi bawić się sam. Mimo to, dużo już potrafi - bo przy każdej czynności "rozmawiamy" (wiadomo, jak wygląda rozmowa z takim Malcem :D). Mały jednak potrafi już policzyć do 10, zna kolory (chociaż ma problem z nazwaniem ich, bo ostatnio przyszła faza, że wszystko jest zielone;)), wie, która noga jest prawa, a która lewa. Z dziećmi nie trzeba siedzieć jak w szkole by je czegoś nauczyć - ale właśnie w codziennych czynnościach wychodzi to najlepiej :)
OdpowiedzUsuńDwa lata temu tak właśnie spędzaliśmy czas :) Teraz mój synek ma cztery latka a Lego Duplo zamienił na Lego City i całymi dniami może budować swoje pojazdy :)
OdpowiedzUsuńMoja córka nie miała Duplo, najpierw były zwykłe klocki a potem Lego dla starszych :) Bardzo je lubi!
OdpowiedzUsuńMiewam takie wyrzuty sumienia praktycznie codziennie. Jednak pocieszam się, że nie jesteśmy być lepszymi mamami niż i tak już jesteśmy :)
OdpowiedzUsuńWspólne zabawy zawsze są mile widziane:) Nawet przez zabawę swobodną dziecko może się czegoś nauczyć.. Zabawa klockami sama w sobie jest bardzo kreatywna i dziecko z niej tak szybko nie wyrasta ;-)
OdpowiedzUsuńNo i uczy się samo organizować sobie czas. Uwielbiamy Lego.
OdpowiedzUsuńTo prawda - niektóre mamy chcą planować swojemu dziecku każda minutę jego życia, a to nie jest konieczne...
OdpowiedzUsuńPowiem tak, dawno temu za moich czasów nikt nie organizował dzieciom zabaw edukacyjnych,ani nie kupował zabawek edukacyjnych. Moja córka nigdy nie miała kłopotów w szkole, mało tego, nie pomagałam jej przy lekcjach. Skończyła studia, bez problemu z bardzo dobrym wynikiem ... Jest pedagogiem
OdpowiedzUsuńZawsze jest to poczucie, że można więcej i lepiej, ale życie jest życiem, miliony spraw na głowie i czas ucieka jak szalony.
OdpowiedzUsuńno i wychodzi na to że każda zabawa jest edukacyjna :) super post!
OdpowiedzUsuńMoja 2,5 latka kocha Duplo. Potrafi spędzić przy nich naprawdę dużo czasu
OdpowiedzUsuńKażda nana stara się nakjlenaj, nie masz się czym martwić. DziekDzi za cenne wskazówki
OdpowiedzUsuńUwielbiamy duplo, mamy zestaw farmę i jestem nim zachwycona, moja córka też :)
OdpowiedzUsuńKlocki lego to super sprawa. Rozwijają wyobraźnię dziecka. Moje pociechy po dziś dzień sięgają po te klocki po przyjściu ze szkoły.
OdpowiedzUsuństraszaki wiadomo bawią się już same i nie potrzebują mamy zaangażowania niestety są jeszcze chwile z najmłodszym który woła mamo pobaw się ze mną ale kiedy dziecię się samo zabawi wtedy najczęściej dyskretnie znikam by miało swobodę klocki to wielka frajda dla dzieci w każdym wieku
OdpowiedzUsuńMój Julcio dziś (w sobotę!!!) obudził się o 5 rano! Nie budząc nas wstał z łóżka i zaczął układać Lego :)I tak buduje już od prawie 5 godzin z małą przerwą na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńMamy w domu sporą skrzynię DUPLO i lubię przyglądać się zabawom chłopaków. Tworzą naprawdę odjechane historie lub odzwierciedlają dzień w przedszkolu.
OdpowiedzUsuńps. Też mamy zestaw Moje Przedszkole i jeszcze dość podobny Mój Dzień. Fajnie się te dwa zestawy uzupełniają. Upolowałam je w smyku.
Uważam, że należy znaleźć zdrowy balans - tak jak my, dorośli, musimy wypracować równowagę miedzy pracą i rozrywką, tak i dzieci nie powinny cały czas robić wszystkiego z nastawieniem edukacyjnym ;).
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Mądrze piszesz ;-) U nas zabawa swobodna to często zabawa moich dzieci bez mojego udziału i uwielbiam ich wtedy podsłuchiwać! Choć ostatnio zauważyłam, że bawią się sami, wg własnego pomysłu, a Tomek i tak samoistnie ciągle "uczy/przepytuje" młodszego brata z okoliczności zabawy ;-D
OdpowiedzUsuńZabawa swobodna pozwala rozwijać wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńNie mam dzieci, ale widzę, że wyścig szczurów nawet dotarł do tej sfery...
OdpowiedzUsuńTez jestem pedagogiem z wyksztalcenia, nie mam jeszcze dzieci, ale mysle, ze u mnie bedzie podobnie. Ja akurat pasjonuje sie metoda Montessori, ale wiem ze plany to jedno a rzeczywistosc drugie. Zgadzam sie z toba, ze zabawa swobodna ma duzo zalet, a klocki lego uwielbialam i na pewno kupie mojemy dziecku.
OdpowiedzUsuńTo miłe jak dziecko się bawi zabawkami a nie siedzieć na kompie
OdpowiedzUsuńMoja córka uwielbia lego duplo! Zawsze gdy jest okazja staram się dokupywać różne kolekce
OdpowiedzUsuńMoje planowanie dnia dla dzieci ostatnio sie bardzo nie sprawdza. Lego uwielbiamy ukladac
OdpowiedzUsuńmoja córeczka też uwielbia LEGO duplo
OdpowiedzUsuńU nas Duplo nigdy nie cieszyło się zainteresowaniem, dopiero LEGO zwróciło uwagę Tosi.
OdpowiedzUsuńMój synek uwielbia bawić się różnymi klockami,zawsze wymyśli sobie jakąś ciekawą zabawę.
OdpowiedzUsuńNie wiem co autor klocków Lego duplo ZASTOSOWAŁ, ALE NAWET JEŚLI JEST ICH MAŁO, WYCHOWUJA PO KILKA POKOLEŃ Z DUZYM ZAINTERESOWANIEM, DZIECI BAWIA SIE NIMI, DŁUUUGO. sZCZEGÓLNIE ZESTAW Z RECENZJI ZOKIENKAMI, SWIETNY JEST!!!
OdpowiedzUsuńLego Duplo nigdy w naszym domu nie było, ale zwykłe Lego młody uwielbia do dzisiaj (ma 12 lat) :)
OdpowiedzUsuńduplo jest mega!
OdpowiedzUsuńI zabawa swobodna tez mas woje plusy i trzeba dziecku na nia pozwalać, jest okazja by poobserować co będzie robiło :-)
OdpowiedzUsuń