"Jak sobie przyzwyczaisz to do 18-stki będzie z Tobą spać" + recenzja pościeli od AMZ Szamotuły
6/23/2017
Słyszeliście kiedyś
takie zdanie? Oj, ja tak. Mam wrażenie, że online kobiety lubią
popadać od skrajności w skrajność. Gdy piszę, że moja
15-miesięczna córka pije JESZCZE moje mleko to słyszę hasło
„uważaj, bo później jej nie oduczysz i do podstawówki będzie
piła”. A kiedyś ktoś nawet pomyślał, że Ala je wyłącznie
moje mleko i nie rozszerzam jej diety. Z kolei, gdy mówię o tym, że
miód i pieczarki to nie jest dobry pomysł dla niemowlaka to słyszę
„no jasne, lepiej na samym mleku trzymać do 18-stki”. Podobne
teksty słyszałam również odnośnie spania razem z dzieckiem.
Początkowo Ala często
spała z nami
Będąc
jeszcze w ciąży nie pomyślałabym, że Ala wyląduje w naszym
łóżku. O tym jak bardzo zmienił się mój pogląd w tej kwestii
pisałam już o tym w tekście „Moje łóżko to moja sprawa”.
Ala czasami zasypiała u nas, bo tak było szybciej, a ja ze
zmęczenia wybierałam opcję „dla leniwych”. Gdy budziła się w
nocy i nie mogła zasnąć – również kładłam ją koło siebie,
bo dzięki temu mogłam poleżeć. I tak nie było prawie nocy, by
choć części Ala nie spędziła między nami. Z jednej strony
wolałam, by spała u siebie, z drugiej wolałam, by SPAŁA
gdziekolwiek, ale żeby SPAŁA.
Zastanawiałam się ile
to potrwa?
Słyszałam
o przypadkach kilkulatków, które za nic w świecie nie chcą spać
bez rodziców. Miałam więc obawy jak będzie z Alą, jednak
wiedziałam też, że niemowlęta potrzebują bliskości. To dla mnie
było silniejsze niż strach przed przyzwyczajeniem i trudami w
późniejszej nauce samodzielnego spania.
Na wszystko przyjdzie
czas, a wiele rzeczy wydarza się samoistnie
W
naszym przypadku okazało się, że wystarczyło dać Ali czas.
Pozwalaliśmy spać jej z nami, gdy tylko chciała lub miała
problemy z zaśnięciem w łóżeczku. I nagle mniej więcej wtedy,
gdy skończyła pół roku wydarzyła się u nas rewolucja! Nie dość,
że zaczęła coraz rzadziej budzić się w nocy (z pobudek co 2-3
godziny na 1- 2 pobudki między 20.30, a 6 rano) to jeszcze bardzo
sporadycznie spała z nami, a zwykle w swoim łóżeczku.
Jak było wcześniej, a jak po skończeniu pół roku?
U
nas ukończenie 6 miesiąca przez Alę było przełomem w kwestii jej
nawyków związanych ze snem. Co się zmieniło:
- Ala zaczęła szybciej zasypiać wieczorem – wcześniej zasypiała najwcześniej o 22, po skończeniu pół roku wypracowała sobie stały rytm dnia i nocy. Kąpanie ok. 19-19.30, później kolacja i usypianie. Najpóźniej o 20.30 Ala już śpi.
- Usypianie Ali zaczęło nam zajmować mniej czasu – wcześniej nawet, gdy usypianie odbywało się na moich rękach, czy w naszym łóżku to i tak musieliśmy się namęczyć nie raz przez godzinę, czy 2. A później? Gdy Ala miała pół roku zaczęła po prostu zasypiać przy piersi, a ja w ten sposób odkładałam ją do łóżeczka. Jednak i z tego sposobu już wyrosła. Moje mleko straciło usypiającą moc. Teraz Ala po kolacji i karmieniu piersią ląduje w łóżeczku. Ja zostaję w tym samym pokoju, ale kładę się do swojego łóżka i udaję, że śpię. Ala wówczas kładzie główkę na poduszce i po chwili zasypia. A w tej metodzie jeszcze lepiej radzi sobie tata. Ala przy nim zasypia o wiele szybciej.
- Zaczęła rzadziej budzić się w nocy – a dzięki temu nawet ewentualne długie usypianie jej nabrało sensu. Bo wiecie, jeśli początkowo Ala budziła się co 2 godziny, ja miałabym ją przez godzinę usypiać tak, by zasnęła w swoim łóżeczku to zostawało mi niewiele czasu na sen. Natomiast jeśli w nocy jest 1 czy 2 pobudki to można się pomęczyć z dłuższym usypianiem. Tylko że to też okazało się nie potrzebne bo Ala...
- Zaczęła przebudzać się jedynie na mleko – i chociaż ostatnimi czasy ilość jej nocnych pobudek znów się zwiększyła (możliwe, że w związku z pójściem do żłobka) to jej pobudki trwają maksymalnie 5-10 minut. Pije mleko, a potem od razu zasypia.
- Śpi z nami jedynie nad ranem lub w wyjątkowych sytuacjach – po pół roku Alę zabierałam do naszego łóżka jedynie, gdy obudziła się np. o 6 rano, a ja chciałam jeszcze trochę poleżeć. No i od czasu do czasu śpi z nami, gdy gdzieś wyjeżdżamy – ale nie odzwyczaja się przez to od spania w swoim łóżeczku. Ponadto czasami, gdy jest chora śpi razem z nami.
I
tak jest do dzisiaj. Jesteśmy zatem przykładem, że
„rozpuszczanie”dziecka pozwalaniem mu na współspanie z
rodzicami nie skazuje nas na późniejszą naukę samodzielnego
spania. Czasem dzieje się tak, że maluszek ma silną potrzebę
spania z mamą i tatą, a później ta potrzeba samoistnie się
zmniejsza. Nie daję Wam oczywiście gwarancji, że sprawdzi się to
u każdego, bo wiem, że część rodziców przechodzi przez trudy
oduczenia kilkulatków wędrowania do łoża małżeńskiego. Jednak
chciałam Wam pokazać, że nie zawsze zabieranie dziecka do swojego
łóżka musi oznaczać problemy.
Skoro dziecko śpi z
nami to po co nam łóżeczko?
Czy
łóżeczko jest w ogóle dziecku potrzebne? Czasem, gdy w Internecie
przyszła mama zada pytanie, co nie sprawdziło się innym mamom w
wyprawce to pada odpowiedź „łóżeczko”. U nas początkowo w
nocy również na niewiele się przydawało. Za to w dzień Ala spała
u siebie. Poza tym łóżeczko stanowiło trochę centrum jej zabaw,
chociażby karuzelą. Dlatego ja uważam, że łóżeczko jednak jest
konieczne. Chociaż nie wszystkie gadżety, które do łóżeczka
kupiłam były potrzebne już na samym początku.
Błędy wyprawkowe
młodej mamy?
Jeszcze
w ciąży niewiele wiedziałam, co jest maluszkom potrzebne. Mimo że
pracowałam w żłobku. Bo przecież doświadczenie z rocznymi i
starszymi dziećmi to trochę co innego niż noworodek. I nie
ustrzegłam się błędów. Jeszcze w 1 trymestrze ciąży poleciałam
do Lidla po poszewki na pościel dzieciecą (nie znając płci
postawiłam na żółty kolor). Wróciłam do domu, chwalę się
partnerowi, a on... zgasił mój entuzjazm mówiąc „Ale wiesz, że
dziecko nie potrzebuje na początku pościeli? Jedynie rożek, albo
coś podobnego.” No nie, nie wiedziałam.... Zatem rożek i
śpiworki też dokupiłam, a poszewki grzecznie sobie poczekały w
szafce przez około półtorej roku!
Ala dostała pierwszą
pościel na roczek
Wcześniej
przydało nam się jedynie prześcieradło, pieluszki flanelowe,
śpiworki. Natomiast gdy Ala skończyła 13 miesięcy poszła do
żłobka i uznałam, że to czas na pierwszą pościel – zresztą
znalazła się ona na liście wyprawkowej ze żłobka. Poszewki z
Lidla w końcu zostały wykorzystane, a ja dokupiłam wypełnienie
poszewek. A ostatnio dzięki Magazynowi SuperMama otrzymałam 2
komplet pościeli – od Amz Szamotuły. Stwierdziłam więc, że to
już pora, by Ala i w domu spała w pościeli (Pamiętajcie, że
dziecko powinno spać na płasko, czyli bez żadnej poduszki przez
minimum rok, a najlepiej 2 lata. Bez żadnej poduszki oznacza nawet
brak tej płaskiej, niemowlęcej podusi czy motylka).
Czym wyróżnia się
pościel od Amz Szamotuły
Do
łóżeczka Ali trafił do nas kompet Panda Eukaliptus – kołderka
i poduszka, wytworzone z ekologicznej tkaniny Lyocell, która jest
pozyskiwana z eukaliptusa. Dlaczego tkanina jest ekologiczna? Otóż
drzewa eukaliptusowe rośnie bez nawożenia i pestycydów. Dodatkowo
pościel nie jest wybielana, co eliminuje użycie chemii przy
produkcji.
Pościel
przyjechała do nas w poręcznej torbie, do której zawsze można
schować z powrotem komplet. Po otworzeniu torby pierwsze na co
zwróciłam uwagę to delikatność i miękkość pościeli. Nic w
tym dziwnego, bo tkanina Lyocell jest bardziej delikatna od jedwabiu!
Jak
zapewnia producent pościel jest uniwersalnej grubości, dzięki czemu
sprawdzi się i zimą i latem, a my zaoszczędzimy na kupowaniu i
przechowywaniu 2 osobnych kompletów pościeli.
Jeśli
chcecie lepiej poznać producenta tej pościeli - polską firmę AMZ Szamotuły to zapraszam pod ten
link - klik.
Tekst powstał w ramach współpracy z magazynem SuperMama oraz firmą AMZ Szamotuły.
Tekst powstał w ramach współpracy z magazynem SuperMama oraz firmą AMZ Szamotuły.
27 komentarze
Zawsze się znajdzie się ktoś ze "złotą radą" na każdą twoją wątpliwość czy po prostu inne podejście do sprawy. Ale, jak widać, miałaś rację i to się liczy:)
OdpowiedzUsuńSama z miłą chęcią wyspałabym się na takiej jakości pościeli :p
OdpowiedzUsuńzłote rady mile widziane....o ile się o nie prosi Gorzej jeśli ktoś "sypie" nimi nieproszony.
OdpowiedzUsuńSama chcę spać w tej pościeli <3
OdpowiedzUsuńPrzy pierwszym dziecku uparcie próbowałam odkładać córeczkę do łóżka. Bo wszyscy mi powtarzali, że tak należy. W końcu zmądrzałam i zaczęłam słuchać siebie i swojego dziecka. Spanie razem sprawiło, że i ona, i ja zaczęłyśmy się wysypiać. A kiedy przyszedł właściwy czas, przeniosła się bez problemu do własnego łóżka. Przy drugim dziecku nie popełniłam już tego samego błędu :)
OdpowiedzUsuńPościel wygląda obiecująco. My też niebawem będziemy się za jakąś rozglądać. Lubię mieć wszystko z wyprzedzeniem, żeby nie kupować na ostatnią chwilę.
OdpowiedzUsuńOdnośnie spania w łóżku - też często biorę Perełkę do siebie, np. gdy zarządzi pobudkę o 4:30 ;) Wtedy usypianie jej i odkładanie jest baaardzo trudne. Znacznie szybciej zasypia przy piersi w naszym łóżku.
Dobra i porządna pościel, to jeden z czynników przespanej nocy. Uwielbiam puchatą pościel. 😊
OdpowiedzUsuńMoje dzieci nigdy z nami nie spały i całkiem dobrze mi z tym ;)
OdpowiedzUsuńhej no moja Tosia nadal z nami spi leci jej 10 mc...my to lubimy ona to lubi...uważam, ze przyjdzie czas iedy zechce mieć swoje łóżko...nie można nic robić na siłę...oczywiście będą w ciąży byłam przekonana, ze to bedzie tylko i wyłącznie łóżeczko...ake tak jak pisałaś w innym wpisie : moje dziecko to moja sprawa"
OdpowiedzUsuńMyśmy spali z obiema córkami do roku i bez problemu przeskoczyły z naszego łóżka do swoich łóżeczek ;) wszystkiego mozna nauczyć i oduczyć.
OdpowiedzUsuńJa nie spałam z moimi córeczkami, bo bałam się, że je przygniotę. Cóż, różne są obawy, a ja właśnie takie miałam. Obie śpią same i są z tego powodu bardzo zadowolone, ja zresztą tak samo. A dobre rady wiadomo- jednym uchem mi wpadają, drugim wypadają :).
OdpowiedzUsuńGdy urodziło się moje pierwsze dziecko, jakoś byłąm przeciwna, by spało w naszym łóżku. Wiadomo, gdy byłą taka potrzeba, brałam go do nas, ale wolałam by od poczatku uczył się spać w swoim łóżeczku(co nie oznacza, że nie miał bliskości). W nocy karmiłam go na fotelu, czekałam aż zaśnie i odkładałam. Przy drugim dziecku było już inaczej. Byłam bardziej zmęczona. Nie miałam siły karmić w nocy na siedząco. Musiałam też siebie dzielić między dwoje dzieci, więc Julka miała mnie mniej niż Oluś gdy był mały, postanowiłam więc, że dobrze będzie, jeśli nadrobimy to w nocy. Nigdy Julka u nas nie zasypiała, ale w nocy zawsze brałam, ją do nas i tak zostawała do rana. Teraz ma ponad rok i nie budzi się w nocy, ale oboje dzieci przychodzą do nas rano poleżeć i się poprzytulać.
OdpowiedzUsuńJulka do tej pory nie ma swojej pościeli, teraz, latem, oboje śpią pod dużą muślinową pieluszka.
Moja córka pięknie spała jak była maleńka. Jak zaczęła "dojrzewać" emocjonalnie, zaczeła mieć sny, zrobiło się gorzej. Teraz na szczęście znów przesypia całe noc :)
OdpowiedzUsuńO pościeli muszę pomyśleć :)
Moja córa spała z nami bardzo długo. Sy ek teraz też naszego łóżka nie opyszxza :)
OdpowiedzUsuńfajna posciel ;)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci w zasadzie od początku spały u siebie w łóżeczkach i przesypiały całe noce. Cud, miód i różowe jednorożce...niestety do czasu. Dziś obaj śpią w naszym pokoju, a młodszy w nocy i tak ładuje nam się do łóżka. Zaczynam się bać, że to potrwa do 18 :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze jakiś miesiąc temu ze spaniem było super (szybkie usypianie zarówno w dzień jak i wieczorem), w nocy raz mleko i spokojny sen. Nagle jakby piorun strzelił. Usypiamy ja po półtorej godziny, istna masakra, a w nocy pobudki kilka razy. Córka ma prawie dwa lata.
OdpowiedzUsuńzacznijmy od początku. Co do cholery jest niby złego w tym, że dziecko do podstawówki by było na mleku? Odporność level nieskończoność. A wszystkich którzy będą coś psioczyć, że długo karmisz, to odeślij do mnie, a zmasakruję słowem:) hah. Ze spaniem mam luksus. Córka od początku śpi sama w swoim łóżeczku. Pierwszy rok jednak wspomagaliśmy się monitorem dla bezpieczeństwa. Bardzo lubi swoje łózko i w ciągu dnia sama do niego wchodzi i się bawi. szczebelki wyjęliśmy już, więc luzik;) Nie ma co się przejmować ludźmi, którzy "wiedzą"
OdpowiedzUsuńMoi synowie też długo spali razem ze mną. Jest to z jednej strony wygoda, z drugiej zaś może prowadzić tak, jak również w moim przypadku do problemów z "eksmisją" do swojego łóżeczka. Do około drugiego roku życia korzystali ze śpiworka zamiast pościeli z poduszką - bardzo praktyczny pomysł dla najmłodszych dzieci - polecam każdemu. Odnośnie prezentowanej pościeli, to rzeczywiście "Lyocell" ma bardzo dobre właściwości, jest oddychający. Jedyny minus takiej pościeli dziecięcej to dość wysoka cena w porównaniu z innymi pościelami dla dzieci wykonanymi z bawełny, zapewniającej podobne parametry użytkowe.
OdpowiedzUsuńJa wlaśnie nie słucham takich zlotych rad.Puszczam jednym uchem wypuszczam drugim.Same najlepiej znamy swoje dzieci.😊Ja też popelnilam wiele blędow jeśki chodzi o wyprawkę npprzewijsk nam się nie sprawdził.Synek go nie znosił.Za każdym razem gdy go kladlam bardzo plakał.Na lożku zaś byl spokojny.Wiec oddalam go koleżance.Jeśli chodzi o wspólne spanie myślę że to też sprawa indywidualna.U nas synek spal ze mną krótko i lepiej wysypiał się w lóżeczku.Teraz sam w nim zasypia.Wchodzi i wychodzi bawi się ciągając tam auta i maskotki 😊Pościel mnie zainteresowała choć cena troszkę wysoka jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńCzęsto jest tak, że to rodzice mocniej przeżywają skoki rozwoje, niż dzieci. Dlatego dorośli tak bardzo obawiają się "co będzie gdy...". Często nie ma NIC - dziecko przechodzi nad tym do porządku dziennego. Tak samo było z samodzielnym spanie w przypadku Waszego Maleństwa :)
OdpowiedzUsuńKażde dziecko podczas usypiania potrzebujecczegis innego.
OdpowiedzUsuńSuper pościel ;) U nas synek usypia przy piersi i odnoszę go do łóżeczka gdzie przesypia całą noc ma 7 i pół miesiąca i uważam że ma jeszcze czas aby nauczyć się zasypiać sam ;)
OdpowiedzUsuńZawsze znajdzie się powód by ktoś dawał rady... Nie noś, noś, śpij razem, nie śpij itd. Moja Dusia miewała różne fazy. Czasem spała sama w łóżeczku czasem ze mną. Gdy przeniosła się do siebie na "normalne" łóżko to też były noce że musiałam z nią tam chociażby zasypiać. Baa... Teraz ma 9 lat i od czasu do czasu też lubi się powtulać i ze mną zdrzemnąć :-).
OdpowiedzUsuńCo do pościeli to wydaje się fajna i porządna. :-)
Z tym, że dziecko nie potrzebuje pościeli w pierwszych miesiącach życia nie do końca się zgodzę. Może poduszki nie, ale u nas kołderki były grane i oczywiście mieliśmy na nie poszewki, także to kwestia bardzo indywidualna ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zastanawiam się nad spaniem z dzieckiem. Obecnie jestem w ciąży i czytam o tym dużo, a Twój wpis dołożył się do argumentów na tak :)
OdpowiedzUsuńNaturalne wypełnienia pościeli są fantastyczne. My tez mamy, ale z włókien kukurydzy.
OdpowiedzUsuń