Dlaczego wybudzałam córkę co 3 godziny?
2/02/2017
Karmienie piersią
przyszło mi łatwo. Gdy po raz pierwszy dostałam córeczkę na
karmienie (niestety z racji cesarskiego cięcia było to dopiero po
pionizacji) położna położyła dziecko obok mnie i wyszła. Co
prawda przez pół godziny zastanawiałam się, jak przyłożyć Alę do piersi. Okazało się to jednak bardzo proste. Tylko przytuliłam
Alicję a ona już zaczęła ssać.
Mechanizm karmienia nie
był dla nas problemem. Jednak jak w każdej kwestii związanej z
opieką nad dzieckiem tak i z tym pojawiły się wątpliwości.
Początkowo Alicja budziła się często. Jednak w 5 dobie życia
(nadal przebywałyśmy w szpitalu) spała nieprzerwanie przez 4
godziny. Zaczęłam się martwić. Pozwolić jej spać dalej? Skoro
śpi to chyba nie jest głodna, prawda? Gdzieś w głowie świtało
mi, że noworodki powinny jeść nie rzadziej niż co 3 godziny.
Skonsultowałam swoją wiedzę z koleżankami z sali – zdania były
podzielone. Włączyłam Internet w telefonie – to co przeczytałam
również nie było jednoznaczne. Wybrałam się zatem do położnych.
I tu otrzymałam poradę – bezwzględnie wybudzać co 3 godziny
od momentu rozpoczęcia ostatniego karmienia (a nie od jego
zakończenia, czy tez od czasu, gdy dziecko zasnęło). Wtedy
jeszcze nie wiedziałam, dlaczego należy wybudzać, ale posłuchałam
rad położnych. Dzisiaj wiem już więcej i dzielę się z Wami swoją
wiedzą.
Do kiedy wybudzać?
Pierwszą
dobę po porodzie dziecko jest wyczerpane. Ma prawo odespać swój
wysiłek, więc wówczas nie należy wybudzać maleństwa. Później
jest to już konieczne. Do kiedy? Dziecko należy budzić co 3 godziny w ciągu pierwszego miesiąca życia. Maleństwo
wybudzamy co 3 godziny, licząc od chwili, w której zaczęło się
poprzednie karmienie. Obowiązuje to zarówno w dzień jak i w nocy!
Dlaczego trzeba
wybudzać noworodka?
„Tak słodko śpi, mogłabym w tym czasie też się
wyspać.” A w dzień ugotować, posprzątać, czy najzwyczajniej –
odpocząć. Dlaczego zatem wolałam budzić mojego noworodka nie
później niż po 3 godzinach? Nie, nie jestem masochistką. Są inne powody.
Spadek masy ciała
Chyba
nikogo nie trzeba przekonywać, że częste posiłki są podstawą,
by uchronić dziecko przed spadkiem wagi. Oczywiście w ciągu
pierwszego tygodnia masa dziecka spada, co jest procesem
fizjologicznym. Organizm dziecka pozbywa się m.in. mazi płodowej,
czy nadmiaru wody. Wówczas waga ciała może spaść nawet do 10%
licząc od wagi urodzeniowej.
Gdy dziecko rzadziej je
– nasila się żółtaczka
Jedną
z przyczyn pogłębiania się żółtaczki jest niewystarczająca
ilość spożywanych kalorii lub odwodnienie organizmu. Noworodków (i dzieci do 6 miesiąca życia) nie dopajamy wodą czy herbatkami, dlatego tak ważne jest częste
karmienie mlekiem, które nie tylko spełnia funkcję pokarmu, ale także
zaspokaja pragnienie i nawadnia organizm.
I
wreszcie najważniejszy powód, aby wybudzać maleństwo:
Zbyt rzadkie jedzenie powoduje spadek cukru, co może doprowadzić do śpiączki
Być
może Twoje dziecko przybiera na wadzę bez problemu. Albo nawet
kolejne gramy pojawiają się szybciej niż zakładają to tabelki. Żółtaczka także Was nie dotyczy. Jednak i tak będę
Was namawiać do budzenia dziecka co 3 godziny. Organizm noworodka funkcjonuje trochę inaczej niż nasz. Takie maleństwo jeszcze nie potrafi samo się obudzić w razie konieczności. Brak jedzenia powoduje spadek poziomu cukru we krwi. Niski poziom glukozy może skutkować nawet śpiączką cukrzycową.
Wiadomo,
że śpiączka hipoglikemiczna nie zdarza się często. Być może
wiele z mam nie wiedziało o konieczności częstego wybudzania i u
ich dzieci nie pojawiły się żadne niepokojące objawy. Ale czy
dasz gwarancję innej mamie, że w przypadku jej ukochanego maleństwa
również nic się nie stanie? Czy nie lepiej zapobiegać? Nikt z nas
nie będzie mierzył noworodkowi poziomu cukru, nie zorientujesz się
też za pomocą obserwacji, że coś się dzieje złego.
Jakie informacje o
częstym wybudzaniu możesz usłyszeć od koleżanek?
„Ja
nie wybudzałam i dziecku nic nie było” - Cieszę się, że mieliście to szczęście, ale czy dasz innej mamie gwarancję, że jej dziecku również nic się nie stanie?
„A
czy Ciebie ktoś budzi na jedzenie?”- Nie,
nikt mnie nie budzi, ale... ja nie jestem noworodkiem. A przecież
nie w każdej kwestii ledwo urodzone maleństwo przypomina dorosłego.
Jeśli
ktoś mówi Ci, że wybudzać trzeba tylko, gdy dziecko powoli
przybiera na wadzę lub ma problemy z żółtaczką – nie do końca się z tym zgadzam. Wiem, że śpiączka cukrzycowa występuje rzadko, ale nigdy nie mamy gwarancji, że u danego dziecka nie nastąpi spadek cukru. Nie zgodzę się także z tym, że noworodek sam wie, kiedy
się obudzić – owszem, starsze dziecko potrafi nad tym zapanować,
jednak nie w pierwszym miesiącu życia.
A Wy? Budziliście swoje
maleństwa? A może nie było takiej potrzeby, bo same wstawały, gdy
zbliżała się pora karmienia?
46 komentarze
pamiętam jak przywieźliśmy Donka do domu ze szpitala - tak pięknie w końcu zasnął po nakarmieniu więc go nie budziłam przez 8 godzin a potem ryczał razy 5 bo go brzuszek tak bolał. ale szybko nauczyliśmy się i co 4 godziny go budziliśmy i karmiliśmy i ten system też był ok.
OdpowiedzUsuń8 godzin? Nam to się do teraz chyba nie udało ;( Ale zdarzały sie noce, gdy córka miała miesiąc czy 2 i przesypiała po 5-6 godzin. Wówczas budziła się tak głodna, że jadła łapczywie i płakała. Dlatego później też ją karmiłam wcześniej na śpiocha i dzięki temu problem z płączem przy jedzeniu minął.
Usuńhmm... u nas nie było takiej potrzeby, córka chciała jeść początkowo co 1,5-2 godziny przez całą dobę (nie wiem jak to przeżyłam..) ale z tym sztywnym wybudzaniem co 3 godziny chyba sie nie zgodzę. Jasne, że noworodek nie powinien przesypiać nocy na głodniaka ale jeśli sporadycznie zdarza mu się przesunąć karminie o godzinkę to tragedii nie ma. Co innego jeśli istnieją wskazania medyczne, z tym oczywiście nie ma dyskusji. Jednak w sytuacji gdy dziecko jest zdrowe i nie ma kłopotów ze ssaniem, chyba nie trzymałabym się tego harmonogramu za wszelką cenę... ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto wybudzamy głównie dlatego, że brak jedzenia może u dziecka skutkować spadkiem poziomu cukru we krwi, a to nie przelewki. Oczywiście zdarza się rzadko, ale ja po prostu wolałam nie ryzykować, chociaż u nas rzadko zdarzało sie, by córka nie obudziła się sama. Godzinka różnicy jeszcze ok, ale więcej - ze względu na ryzyko śpiączki wolałabym obudzić
UsuńPierwsze 12 godzin po porodzie moja córka spała i nie była zainteresowana jedzeniem, ale powiedzieli mi że to normalne. Potem mniej więcej 3-4 godziny było budzenie, ze względu na spadek cukru i właśnie potencjalną śpiączkę. Czasem przerwa była mniejsza a czasem dłuższa, ale nikt nikomu nie zagwarantuje, że to co się nie przytrafiło jednemu dziecku, nie przytrafi się też innemu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmatkowaciniezwariowac.blog.pl
Dokładnie, zanim nie sprawdzimy to nie dowiemy się, które dziecko jest narażone na spadki cukru czy śpiączkę
UsuńTekst napisany tonem nieznoszacym sprzeciwu... Nie chcę mi się zatem zglaszac odrębnego zdania, bo jak rozumiem nie zostanie opublikowane lub zostanę zakrzyczana. Nie wybudzalam
OdpowiedzUsuńOj widzisz, nie chciałam by tak zabrzmiało. Jeśli tak to tylko dlatego, że przedstawiam fakty na temat chociażby spadku cukru,a nie mity. Oczywiście mowa tylko o noworodkach, nie później. Miałam nadzieję, że podkreślenie dlaczego ja wybudzałam nie zabrzmi jak zmuszanie.
UsuńNo dla mnie tak to zabrzmiało, ale milo mi, ze mnie opublikowalas i podjelas dyskusje :) Mnie też argumenty które podalas nie przekonują, bo na zdrowy rozum to natura powinna działać na korzyść a nie na szkodę dziecka, które jak sądzę śpi ile mały organizm potrzebuje. wykluczając jakiś promil dzieci, które z cukrem mogą mieć problem. Podobnie jak z karmieniem piersią, gdzie większość kobiet "nie ma pokarmu", " ma za mało pokarmu " etc. Ok, zgadzam się, jakiś odsetek może mieć problem, a reszta wymowke,. Pozdrawiam
UsuńJasne, że natura powinna działać na korzyść, ale niestety nie zawsze tak jest. Oczywiście, że ten procent nie jest duży, ale to tak jak ze wszystkim - nigdy nie wiadomo, czy moje dziecko nie znajdzie się w tej grupie. Wychodzi na to, że jestem dużo bardziej nadgorliwa, ale może też robiłam tak ze względu na to, że wybudzać trzeba tylko przez miesiąc - gdybym miała robić tak do dziś to na pewno dawno bym sobie to odpuściła.
UsuńMnie kazano dzieci wybudzać tylko ze względu na niską masę urodzeniową i żółtaczkę. Zresztą raczej same się regulowały i jadły średnio co te 3-4 godziny. Nie pamiętam bym synka budziła, bo to mały głodomór, córkę chyba tylko pierwszy tydzień.
OdpowiedzUsuńU nas poza tą sytuacją jeszcze w szpitalu było maksymalnie jeszcze kilka takich wybudzeń. Zwykle budziła sie przed upływem 3 godzin.
UsuńJa nie wybudzalam, a jak już to robiłam i dawałam Młodej pierś (jak jeszcze karmiłam) czy butelkę, to nie jadła. Po paru razach stwierdziłam, że się najada i na siłę jej nie karmiłam.
OdpowiedzUsuńI tak zgodzę się z jedną z komentujących: napisane tonem nie znoszącym sprzeciwu. Powiem szczerze aż nie chciało mi sie tego artykułu przeczytać do końca.
Być może muszę w takim razie potraktować nad tonem, by nie brzmiało to jak przymus. Może tak pisze, gdy przekazuję wiedzę, a nie moje przemyślenia ;) Oczywiście nie wszystkie dzieci będą miały problem z cukrem, ale właśnie - dopóki tego nie sprawdzimy nie będziemy mieć pojęcia, w której grupie jest nasze dziecko
UsuńNa wypisie ze szpitala miałam wyraźnie zaznaczone "karmienie na żądanie, nie mniej niż 8 razy na dobę". Słownie przekazano mi zalecenie, żeby karmić regularnie co 3h lub częściej. Mogło to być spowodowane spadkiem masy ciała większym niż 10%. W każdym razie funkcjonowałyśmy tak przez 6 tygodni, a później po konsultacji z położną wydłużyłam nocne przerwy do 4h. Gdy córa skończyła 2 miesiące i w czasie ważenia przed szczepieniem okazało się, że wagowo siedzi w 90-tym centylu, lekarka powiedziała żeby już jej nie budzić. Od tego momentu przesypia w nocy po 8-10 godzin, a ja powoli wracam do życia ;-)
OdpowiedzUsuńOj nie wiesz jak ja Ci tych 8-10 godzin zazdroszczę. A co do karmienia nie mniej niż 8 razy na dobę - wiele dzieci jedzą w ciągu dnia co godzinę, więc normę wyrabiają szybko i noc mogłyby całą przespać (patrząc tylko pod tym kątem) wiec bez takiego słownego uzupełnienia wiele mam nie zdaje sobie sprawy, że warto wybudzać co 3 godziny.
UsuńNie miałam o tym pojęcia prawdę mówiąc. I dobrze, że dowiedziałam się w takim momencie, bo akurat mam masę wątpliwości i zadaję sobie mnóstwo pytań, między innymi co ile karmić, czy skąd mam wiedzieć, czy dziecko jest głodne. Tak jakieś ułatwienie mam, a i z korzyścią dla córci :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci same się budziły.Karmiłam na tzw.zawołanie 😊 choć moja mama opowiadała że kiedyś trzeba było karmić co 3 godziny.Jak dziecko spało to budzić a jak nie spało a chciało jeść przed upływem 3 godzin to nie można było jeszcze karmić
OdpowiedzUsuńOj wiele się od tamtych czasów zmieniło z podejściem do karmienia
UsuńNigdy nie miałam tego dylematu. Mój synek budił się nawet ponad dwadzieścia razy w ciągu jednej nocy. Kto wie co czeka mnie za dwa miesiące, kiedy na świat przyjdzie mój drugi synek.
OdpowiedzUsuńHeh u nas teraz są takie noce - a ma już prawie rok, wiec liczyłam raczej na przesypianie całej nocy
UsuńJa nie wybudzałam. Obie córki budziły się same co 3-4 godziny na karmienie, a czasem częściej :)
OdpowiedzUsuńWybudzalam co 1-1,5h. Corka z hipoglikemią. Jeszcze dzis pamietam ten strach czy uda mi sie ja obudzic :/
OdpowiedzUsuńw szpitalu nie budziłam, ale i tak co chwilę przychodziły położne żeby sprawdzić, czy aby na pewno nakarmiłyśmy swoje dziecko. w domu już się trochę bałam, więc nastawiałam budzić co 3 godziny, ale mały sam się budził co jakieś 2 godziny przez pierwsze tygodnie. później już mi nastawianie budzika przeszło i próbowałam spać, ile się dało, ale nadal się nie dało ;)
OdpowiedzUsuńU nas przeważnie córka budziła się przed upływem 3 godzin
UsuńJest wiele teorii zarówno na temat karmienia jak i wybudzania noworodka. Prawda jest że zdarzają się spadki glikemi u niemowląt, jednak z podobnym odsetkiem zdarza się wiele innych trudnych i groźnych sytuacji, jak np. Niemowlęce wylewy krwi do mózgu. Jasne, że warto przeciwdziałać, ale czy naleawdę każdym kosztem. Oczywistym jest, że dziecko powinno być budzone jak słabo przybiera na masie, bo wbrew pozorom może być tak głodne, że nie ma siły krzyczeć, jednak czy jest tak zawsze? Otóż nie, przekonałam się na własnym przykładzie że wcześniak potrzebuje więcej snu. Karola miałam karmić co 1,5-2h, próbowałam bezskutecznie. Czasem gdy udało mi się go wybudzić, nie chciał jeść, natomiast gdy budził się sam jadł chętnie. Nie pozwalałam spać mu dłużej niż 4h, to jednak zdarzało się rzadko. Po miesiącu, przybierał dobrze, zatem spał ile potrzebował :). Tak z punktu widzenia pielęgniarki, zaglądajcie często do maluszków dla spokoju ducha, ale nie bydźcie za każdym razem, bo do prawidłowego rozwoju sen także jest potrzebny. Zestresowane dziecko także nie przybiera prawidłowo, czasem warto mu zaufać, oczywiście w granicach rozsądku. Bo to nie racjonalne trochę. Maluch ma jeść co 3h od początku karmienia. Karol czasem wisiał na cycku godzinę, pózniej za jakiś czas zasypiał, a ja za 1h miałabym go znów budzić? Od zakończenia karmienia prędzej, żeby chociaż miał szansę odespać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJeśli poznamy już Malucha - jasne. Ale pierwszy miesiąc to właśnie ten czas na poznawanie i zapobieganie. I mnie to strasznie szybko zleciało. Można co tydzień czy 2 wydłużać przerwy.
UsuńNajważniejsze, że szłaś za głosem swego serca, intuicji i wiedzy. Bez względu na to co mówią czy myślą inni.
OdpowiedzUsuńNo tak...ja należę do tych szczęściar, których dzieciom nic nie było...
OdpowiedzUsuńNie wybudzałam, budzili się sami...
I tych szczęściar na pewno jest znacznie więcej. Tylko chodzi o to, by nie polecać tego innym mamom, bo nie dasz jej gwarancji, że i z jej dzieckiem się nic nie stanie
UsuńMaluszek może często przespać głód, więc faktycznie warto go obudzić :)
OdpowiedzUsuńJa uważam, ze nie warto wybudzać. Moje koleżanki, które miały taki problem jak Ty, wybudzany i twierdziły po fakcie, ze to była błędna decyzja.
OdpowiedzUsuńKażde dziecko to indywidualny przypadek i tak należy je traktować. Zatem jednego maluszka będzie trzeba budzić, innego nie. Przykłady ktore podałaś, jak najbardziej są wskazaniem do pobudki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja muszę przyznać, że z tymi trzema godzinami miałam problem. Starałam się ich trzymać, ale czasami córeczka zjadła, pobawiła się dwie godziny, nie chciała jeść, a chciała spać. Wtedy musiałam ją budzić po godzinie, co nie było łatwe. Karmienie na śpiocha nie wchodziło w grę. Teraz chyba wyluzowała bym bardziej.
OdpowiedzUsuńTo ja miałam poniekąd ułatwione zadanie, bo chłopcy sami się budzili i to nie co 3 godziny a nawet co 1,5 h :)
OdpowiedzUsuńTo ważna sprawa. Ja wybudzałam Ami co 3 godziny ale zwrócono mi uwagę, że muszę to robić co 2, a najlepiej co 1,5 godziny. Jak już nakarmiłam, ululałam i położyłam się sama, to już musiałam wstać. Ale dzięki temu żółtaczka nie szła dalej tylko łagodnie odpuściła. Fajny wpis!
OdpowiedzUsuńNie wybudzałam. Syna nie musiałam, budził się sam z siebie i tak zbyt często. Córka przesypiała czasami dłużej (po 5-6 godzin), ale raczej sama z siebie budziła się co 3 godziny prawie z zegarkiem w ręku. Jednak mimo gdyby tak nie było nie budziłabym jej. Nie pomyślałam o tym cukrze (choć cukrzycę ciążową miałam), ale uważam, że to trochę popadanie w paranoje. To tak jak śmierć łóżeczkowa, która zdarza się rzadko, ale zapobiegając musiałabym miec monitor oddechu, a najlepiej siedzieć i patrzeć non stop na śpiące dziecko, bo i monitor może zawodzić.
OdpowiedzUsuńZa mną przemówiło chyba to że to tylko przez pierwszy miesiąc
UsuńSzczerze ci zazdroszczę tej potrzeby wybudzania. Moja średnia spałą po 20 min od urodzenia. 3godz ciurkiem przespała pierwszy raz po skończeniu 8 lat! Miała zaburzenia snu. Do tej pory z tym się borykamy, ale przynajmniej nie wrzeszczy przez całe noce i dnie. Śpi po 6-7 godz na dobę, zawsze jest pierwsza na nogach. Ma 11 lat.
OdpowiedzUsuń8 lat? To rzeczywiście bardzo późno. Ale dobrze, że pracujecie nad tym
UsuńMoje dziecko ma prawie rok, a nie słyszałam o śpiączce cukrzycowej... Nie musiałam Zosi wybudzać, rzadko zdarzało się, ze spała dłużej niż 3 godziny - dlatego nawet nie musiałam o tym myśleć za bardzo. Wszystko przyszło automatycznie :)Masz rację, każde dziecko jest inne, nie można generalizować. A czasem lepiej się poświęcić i mieć święty spokój niż później czegoś żałować...
OdpowiedzUsuńja nie budzilam, bo nie musialam. Mala sie budzila z zegarkiem w reku. teraz po 3 miesiacach dalej sie budzi w nicy co 2,5-3h na jedzenie. Moja corka gdyby spala dluzej to tez bym ja budzila jak ty :) i nie obchodziloby mnie to co inni powiedzą, moje dziecko i uwazam, że tak jest bezpieczniej, tym bardziej ze u mnie w rodzinie byly problemy z żółtaczką.
OdpowiedzUsuńW większości właśnie nie ma takiej potrzeby,bo noworodki budzą się tak często jak powinny. Ale czasami przychodzi taki dzień (u nas rosła żółtaczka co nasila senność) i po prostu wolałam właśnie się poświęcić kilka razy niż załować. Bo to tylko przez miesiac trzeba budzić i w ciagu tych pierwszych 4 tygodni mieliśmy zaledwie kilka razy taką sytuację. Częsciej Ala sama się budziła.
UsuńMam czworo dzieci i żadnego nie musiałam nigdy budzić na karmienie. Poza tym dopiero teraz się o tym mówi. Kiedy urodziło się moje pierwsze dziecko - 16 lat temu nikt nie wspominał o konsekwencjach rzadkiego karmienia. Ale przyznam szczerze, że marzyłam o tym, aby choć jedno z moich dzieci przespało dłużej niż 2 godziny. Niestety marzenie pozostało marzeniem i już nie pamiętam, kiedy przespałam całą noc.
OdpowiedzUsuńJa karmiłam synka w ciągu dnia co 3 godziny, a w nocy co 4. W szkole rodzenia położna uczulała żeby maleństwo regularnie karmić. Mówiła między innymi o spadku masy ciała, spadku poziomu cukru oraz łapczywym jedzeniu przy dłuższych przerwał, co wiązało się z płaczem, bólem brzuszka i nieprzespaną nocą.
OdpowiedzUsuńMój syn ma prawie 11 lat i nigdy nie słyszałam o konieczności wybudzania dziecka. Inna sprawa, że młody non stop domagał się piersi, więc nie było u nas takiej konieczności ;) Zapamiętam to jednak sobie na przyszłość, może się przyda.
OdpowiedzUsuń