Jak dbać o higienę akcesoriów do karmienia? Recenzja sterylizatora Canpol babies
12/30/2016
Wyparzanie akcesoriów
dla dzieci – konieczność czy przesadna dbałość o higienę? A
jeśli już wyparzać to co dokładnie? I do kiedy? A przede
wszystkim – jak?
Co wyparzać
Chociaż nie wszystkie
dzieci używają butelek czy smoczków to wydaje mi się, że jednak
wśród akcesoriów każdej mamy (i jej dziecka) są takie przedmioty,
które wymagają wyparzania. Poza butelkami i smoczkami można do
nich zaliczyć:
-gryzaki
-laktator
-kubeczki, bidony itp.
-talerzyki i łyżeczki
-szczoteczki do zębów
-pojemniki do
przechowywania matczynego mleka
-szczotki do butelek
Przyznać się – która
z Was nie posiada chociaż jednego z tych wymienionych przedmiotów?
Jak często wyparzać?
Na
początku myślałam, że wystarczy wyparzyć jedynie nowe
przedmioty, a później wystarczy już zwykłe mycie. Nie jestem
zwolenniczka wychowywania dzieci w sterylnych warunkach, jednak
ostatnio Ale dopadło zapalenie jamy ustnej. Co prawda wirusowe i
przyczyniło się do tego także ząbkowanie (co osłabia odporność),
jednak nie zaszkodzi też większa dbałość o higienę. Warto
wyparzać przedmioty dziecka, mające kontakt z jego buzią. Jak często? Myślę, że wystarczy raz w tygodniu.
Do kiedy wyparzać?
Do kiedy wyparzać?
Tu możemy znaleźć różne zdania. Jedni mówią o wyparzaniu przedmiotów przez pierwsze 6 miesięcy życia dziecka, inni podają, aby robić to do roku. Na pewno wiele zależy od dziecka. Jeśli ma skłonność do zapalenia jamy ustnej, pleśniawek, aft, biegunek – wówczas należy wyparzać dłużej. W innym wypadku można po pół roku zaprzestać wyparzania i obserwować malucha.
Czy sterylizator jest tylko dla mam karmiących piersią?
Nie! Chociaż mogłoby się wydawać, że skoro karmię piersią to moje dziecko nie zna butelki. Jasne, wiem, że jest mnóstwo dzieci nie potrafiących pić z butelki. Jednak są też takie dzieci, które piją wyłącznie mleko mamy, ale nie zawsze prosto z piersi, a z … butelki. Na przykład wtedy gdy mama musi wyjść z domu i karmienie przejmuje tata lub babcia, czy dziadek. I butelka się przydaje. A zanim ją użyjemy trzeba ją wysterylizować. Do tego smoczki uspokajające, gryzaki podczas ząbkowania, laktator – to wszystko możesz wysterylizować w garnku lub w elektrycznym sterylizatorze. Wiem, że jeśli butelki używamy sporadycznie i nie musimy codziennie myć kilku sztuk to raz na jakiś czas możemy spędzić czas na sterylizowaniu w garnku, jednak dzięki sterylizatorowi zrobimy to szybciej, wygodniej i bezpieczniej.
Sterylizator dostaliśmy od Canpol babies niedawno – i niestety okazał się bardzo przydatny. Moją Ale dopadło zapalenie jamy ustnej. Po takiej chorobie warto jest dobrze wyparzyć wszystkie smoczki, butelki, kubki, szczoteczki do zębów tak, aby zapalenie nie powracało.
Zalety sterylizatora
Skuteczny – wyparzając
w garnku zawsze zastanawiałam się, czy aby na pewno zrobiłam
wszystko dobrze. Nie byłam pewna, czy czas wyparzania jest
wystarczający do usunięcia bakterii z przedmiotów. Dzięki
sterylizatorowi zyskuję pewność, że proces przebiegł poprawnie.
Bezpieczny – dzięki
dołączonym szczypcom wyciąganie butelek i akcesoriów jest dużo
prostsze i bezpieczniejsze.
Szybki – wyparzanie w
sterylizatorze Canpol babies trwa maksymalnie 12 minut.
Pojemny – w
sterylizatorze Canpol babies zmieści się aż 6 butelek naraz.
Dzięki temu oszczędzamy także czas.
Łatwy w obsłudze – do
sterylizatora dołączona jest instrukcja, dzięki czemu korzystanie
ze sprzętu nie jest trudne.
Cena - sam sterylizator
nie jest tanim zakupem, jednak jest to jednorazowy koszt. A jeśli
poprosimy kogoś z rodziny, by w ramach prezentu dla maluszka zakupił
nam ten o to sprzęt – mamy go za damo. Później już tylko na nim
oszczędzamy. Co? Wodę. Bo do sterylizacji butelek w sterylizatorze
zużywamy jej mniej niż przy tradycyjnym wyparzaniu.
A do sterylizatora
przydadzą się jeszcze oczywiście butelki. My mamy kilka butelek od
Canpol babies. Ostatnio razem ze sterylizatorem otrzymałyśmy 2
kolejne. Muszę przyznać, że żadna irma nie robi tak pięknych
butelek jak właśnie Canpol babies. Zakochałam się we wzorach na
tych butelkach, a delikatny błękit sprawia, że są idealne zarówno
dla chłopców jak i dla dziewczynek. Zaletą jest także ich kształt
– nie mają żadnych trudno dostępnych zakamarków, więc na co
dzień mycie ich pod bieżącą wodą nie jest kłopotliwe.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o butelkach Canpol babies to zapraszam Was także na jeden z moich dawnych wpisów, gdzie miałam przyjemność testować butelki oraz kubek-niekapek - klik.
Spodobał
Ci się ten wpis? Jeśli tak to zapraszam do:
Udostępnienia
go na Facebook'u
Miło
mi będzie, jeśli zostaniesz ze mną na dłużej – dołącz do
obserwatorów bloga lub fanów na facebook'u.
21 komentarze
Fajna, wyczerpująca recenzja. Ja niestety jeszcze nie dorobiłam się sterylizatora, mam jedynie woreczki do sterylizacji w mikrofali. Albo garnek z wodą :-)
OdpowiedzUsuńSpokojnie, ja 9 miesięcy też wyparzałam w garnku
UsuńNie miałam sterylizatora, nie wiedziałam, jak jest ważny. Choć może to dlatego, że dzieciaki były kp, to nie myślałam o sterylizacji butelek i smoczków. Gryzaki po prostu gotowałam w garnku. Jednak, gdybym miała dzieciaki mm, sterylizator byłby mi niezbędny.
OdpowiedzUsuńPrzy mm jest więcej akcesoriów, wiec pewnie bardziej się przydaje. U mnie teraz się przydał ze względu na zapalenie jamy ustnej u córeczki - miałam pewność, że sterylizator lepiej wyparzy wszystkie produkty
UsuńDokładnie, przy jakiś zapaleniach jamy ustnej to idealna opcja dezynfekcji. te wszystkie zabawki do gryzienia i smoczki to prawdziwe "rzepy" za zarazki.
UsuńJeszcze nie korzystam z takiego sprzętu, ale robiąc wyprawkę dla bąbelka wiedziałam wiedziałam że sterylizator musi się w niej znaleźć. :)
OdpowiedzUsuńNie... zbędny gadżet w mojej opinii. I tak jest już takie mnóstwo bambetli przy dziecku, że kolejna rzecz, jeszcze z kablem, która ma funkcję garnka z wrzątkiem to już za dużo. Choć domyślam się, że niektórym się przyda. ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, ten sterylizator rzeczywiście nie jest mały (chociaż wystarczy trochę miejsca na blacie w kuchni), ale są też mniejsze sterylizatory - takie do mikrofalówki (tylko trzeba ją najpierw mieć, my nie korzystamy, więc moze dlatego mamy miejsce na sterylizator)
Usuńfajne urządzenie, nie miałam, jakoś przetrwaliśmy, ale pewnie byłoby łatwiej gdybym się w nie w porę zaopatrzyła.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne urządzenie, także zgłaszałam się do testowania, jednak nam się nie udało. Ale na pewno bardzo to ułatwia życie. Wiadomo, nie jest to niezbędny wydatek, ale taki sterylizator na pewno by się przydał :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne i wyczerpujące informacje. :)
OdpowiedzUsuńJa również kilka razy juz testowalam z blogosfera. Muszę przyznać że bardzo rzadko zdarza mi się sterylizowac rzeczy dla dzieci. Może dlatego że karmię piersią więc nie miałam takiej potrzeby.jedynie smoczki od czasu do czasu wyparzam we wrzacej wodzie i zabawki jeśli np zostaną wyrzucone z wózka
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne informacje. Przestałam wyparzac butelki i gryzaki jak zobaczyłam, źe Kuba podnosi zabawki z ziemi i wkłada do buzi..
OdpowiedzUsuńWtedy dałam sobie spokój 😉
Ja przy Filipie robiłam to zalewają butelko wrzątkiem. Kto wie może przy drugim się skuszę ☺
OdpowiedzUsuńmoja żona jest KPI, czyli odciąga laktatorem i podaje z butli. Inaczej się nie dało. Z tego powodu laktatory, butle i inne części są używane po kilka razy na dobę i nie wyobrażam sobie wyparzania po kazdym użyciu. W cyckach nie ma jakiegoś błota tylko mleko. Dokładnie myjemy pod bieżącą gorącą wodą i tak już 15 miesięcy. Nigdy nic złego się nie stało i uważam ten gadżet za zupełnie zbędny
OdpowiedzUsuńPamiętam jak moja mama wygotowywała butelki i smoczki dla brata normalnie w garnku, strasznie dużo zachodu z tym było, cała akcja :)
OdpowiedzUsuńJa nie korzystałam. Następnym razem na pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńNIe używałam, bo karmiłam wyłącznie piersią. Dziecko nie piło z butelki w ogóle. A smoczki wyparzałam normalnie - w w garnku. Dla mnie był to zbędny wydatek.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażałam sobie życia bez sterylizatora. Ja Karolinę karmiłam swoim mlekiem, ale w związku z tym, że nie chciała pić/jeść bezpośrednio z piersi zedcydowałam się zostać laktatorową mamą. Wyparzałam wszystko raz dziennie - wieczorem. Nie miałam jakiegoś super sterylizatora. Jakiś zwykły pożyczony, ale sprawdzał się i byłam zadowolina.
OdpowiedzUsuńPrzy karmieniu butelkami sterylizator to był mój must have. Próby gotowania sprzętu w garze były koszmarne :)
OdpowiedzUsuńIdziemy z postępem czasu i wychodzi na to że sterylizator jest młodym mamom niezbędny. Ja nie miałam ale higiene dbałamd a moje dzieci i tak chorowały.Uwazam że przesadna higiena jest niepotrzebna i prowadzi do wyjałowienia organizmu.
OdpowiedzUsuń