Zabawki, słodycze, a może ubranka - co kupić dzieciom pod choinkę
11/04/2016
Święta coraz bliżej.
Wiele z nas głowi się nad tym, co kupić dla dziecka. Nie
zaproponuję Wam dzisiaj gotowej listy prezentów. Natomiast
zapraszam do dyskusji – jaki rodzaj upominków wybrać dla dzieci?
Może postawić na praktyczność?
Dziadkowie Ali z obu
stron śmieją się, że ta ma już dużo zabawek. Dlatego jeśli
kupują coś bez okazji stawiają na ubranka. I tak jest super.
Czasami lepiej jest kupić coś co na pewno się przyda zamiast 10
grzechotki czy 20 pluszaka. Jednak co ze świętami? Jeśli to ma być
prezent dla dziecka, a nie dla rodzica to pokażcie mi dziecko, które
ucieszyłoby się z nowych kapci czy bluzeczki? Owszem, jeśli
trafimy na małą księżniczkę to mamy duże prawdopodobieństwo, że
dając jej spódnicę czy sukienkę wywołamy na jej twarzy
uśmiech. Ale w większości przypadków dzieci czekają na inne
prezenty. Gdybym ja w dzieciństwie rozpakowując prezenty pod
choinką znalazła w nim same ubranka i kosmetyki kąpielowe to nie
wiem jak bardzo musiałabym się wysilić, by pojawił się uśmiech.
Może dlatego, że dorastałam w czasach, kiedy zabawek nie dostawało
się często. Na nową czekałam do świąt, urodzin i dnia dziecka.
Ewentualnie jeszcze mogłam liczyć na prezent, gdy odwiedzała nas
rodzina, mieszkająca w innym mieście. Dzisiaj dzieci chyba częściej
dostają zabawki, ale czy to oznacza, że nie cieszą się z nich?
Do kupowania praktycznych
prezentów DLA DZIECI mam mieszany stosunek. Dlaczego? Bo jest
różnica między kupowaniem prezentu dla rodzica, a upominku dla
dziecka. Jest różnica między drobiazgiem bez okazji, a świętami,
czy urodzinami. Dziecko na ten dzień czeka. Nie zawsze trzeba myśleć
praktycznie. Kilka razy w roku pomyślmy jak dzieci.
Kiedy praktyczność się
sprawdza?
- Jako dodatek do innego prezentu
- Gdy kupujemy coś dla noworodka
- Gdy nie jest to prezent na urodziny, święta, czy dzień dziecka
A co jeśli zabawka się
powtórzy?
To chyba najczęstszy
argument za tym, by nie kupować kolejnej zabawki. Dziadkowie często
nie wiedzą, co dokładnie kryje się w dziecięcych zbiorach.
Sklepów z zabawkami jest pełno, ale asortyment często się
powtarza. Co jeśli taką lalkę już ma? Albo tego konika? Pół
biedy, jeśli będzie podobny, ale co zrobić, gdy będzie
identyczny? Być może to zniechęca do kupowania zabawek. Podobne
czy identyczne spodnie zawsze się przydadzą, gdy jedne będą w
praniu. Ale po co nam 2 takie same zabawki? Jeśli możecie –
zapytajcie rodziców jakie zabawki dziecko już ma lub z czego
mogłoby się ucieszyć.
A może to połączyć?
Jeśli jesteście
zwolennikami praktycznych prezentów, dając coś dzieciom na święta
może zadbajcie o radość dzieci i swoje przekonania? Da się to
połączyć. Zawsze możecie kupić trochę tańszą zabawkę niż
zakładał to wasz planowany budżet, a za resztę dokupcie coś do
ubrania, czy pielęgnacji.
Co ze słodyczami
To kwestia sporna. Sama
pamiętam, że jako dziecko w paczce od Mikołaja dostawaliśmy
mnóstwo słodyczy. Było ich tyle, że zajadaliśmy się nimi przez
cały miesiąc. Oczywiście i ja i mój brat musieliśmy mieć takie
same, żeby było sprawiedliwie. A potem zamienialiśmy się na to,
co każdemu z nas bardziej smakowało. Jednak mam wrażenie, że w
tamtych czasach nie było tak dużego nacisku na zdrowe odżywianie
dzieci. Przynajmniej nie takiego, jaki jest teraz. Normalne było
przynoszenie do szkoły cukierków na urodziny. Dzisiaj pewnie trzeba
się nagłowić, by zadowolić każdego. Dlatego ze słodyczami w
ramach prezentu trzeba uważać. Jeśli nie wiemy, czy rodzice
pozwalają dzieciom jeść słodkości – nie kupujmy ich.
Nie wszystkich mamy
okazję odwiedzić na święta. Może warto pomyśleć chociaż o
przesłaniu kartki? Jeśli nie macie czasu na bieganie na pocztę to
mam dobrą wiadomość. Możecie to zrobić przez Internet. Dzięki
Poczcie Kartkowej wyślecie bliskim kartkę z okazji Świąt Bożego Narodzenia bez wychodzenia z domu.
A Wy, co myślicie na
temat prezentów świątecznych dla dzieci?
Poświęciłam na ten
wpis trochę czasu. Miło mi będzie jeśli zostawisz swój
komentarz. Możesz to zrobić tutaj lub na moim fanpagu – klik.
28 komentarze
Ja też jestem za tym, by prezenty były kupowane dla dziecka. A więc pod choinką niech dzieci zobaczą te zabawki i trochę słodkości ;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle miło się czyta :-)
OdpowiedzUsuńFaktycznie dziecku, które już "wie o co chodzi" nie ma co kupować praktycznych prezentów, bo się z nich raczej nie ucieszy. Co innego noworodek, który jeszcze "nie kuma" ;-)
Jeśli chodzi o powtarzalność prezentów, to osobiście zawsze staram się konsultować z mamą mojej chrześnicy, żeby wiedzieć co bezpiecznie mogę kupić żeby się nie zdublowało. Mama też zazwyczaj wie o czym dziecko aktualnie marzy.
Ale ogólnie teraz dzieciom jest trudno kupić prezent, bo po prostu już wszystko mają. Za "moich" czasów paradoksalnie było łatwiej :-)
Dziękuję za miłe słowa ;) Ja też mam wrażenie, że dzisiaj trudniej kupować prezenty dla dzieci. Kiedyś był mniejszy wybór, ale też mniejsza możliwość kupienia czegos co dziecko już miało.
UsuńZdecydowanie zależy to od tego co dane dziecko chce dostać, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.
OdpowiedzUsuńMyślę, że najlepszym rozwiązaniem dla rodziny, jest po prostu złożenie się na jeden super hiper prezent, na który na przyklad rodziców samych nie stać a który dziecku sprawi wielką radość. Lepiej według mnie przełożyć jakość nad ilość, bo mam wrażenie, że dzieci tak naprawdę straciły radość z tych świątecznych prezentów i często nie potrafią nawet powiedzieć wszystkiego, co dostały, tyle tego było... Ja moje zeszłoroczne prezenty od całej rodziny podzieliłam i wydzielałam pomału w czasie całego tego roku. Jak miesiąc temu wyjęłam kolejną paczkę origami i powiedziałam córce, ze to jeszcze od Mikołaja, to była w szoku....
OdpowiedzUsuńDlatego lepiej by było i tak właśnie chcę zaapelować do rodziny w tym roku, zrobić zrzutkę i kupić coś naprawdę ekstra albo dwa mniejsze prezenty, ale nic więcej.
Słodyczy nie uznaję za prezent. Moje dzieci jedzą słodkie rzeczy czasem na deser i to im wystarczy. Oczywiście, jak ja byłam mała, to słodycz czy banan był rarytasem i człowiek się z niego bardzo cieszył, ale teraz kiedy są one ogólnodostępne raczej nie stanowią prezentu...
Fajnie, że o tym piszesz, czas już najwyższy zacząć o tym myśleć ;)
Jeden duży prezent to rzeczywiście dobry pomysł ;)
UsuńA co do słodyczy to tak mi przyszło teraz do głowy, że często są dawane np. gdy idziemy na urodziny to kupujemy dla rodzeństwa czekoladę, żeby dziecku nie było smutno, że nic nie dostało. A zamiast tego można też kupić inny drobiazg jak książeczkę czy kolorowankę
Pamiętam że dostałam kilka razy takie praktycznie prezenty jako dziecko. Pamiętam również moje rozczarowanie. Dlatego mojemu dziecku będę chciała tego oszczędzić i mam nadzieję że będzie dostawał to co by chciał (w granicach rozsądku)
OdpowiedzUsuńŚwięta to czas kiedy mozemy zaszaleć z prezentami. Niech raz w roku nie będzie praktycznie! ;)
UsuńNiedawno zostałam Matką Chrzestną i to są pierwsze Święta, kiedy muszę się zastanawiać co kupić temu małemu łobuziakowi :) Jedno wiem pieniążków ode mnie nie dostanie do momentu, kiedy sam będzie na tyle dorosły, żeby zadecydować co za nie kupić :)
OdpowiedzUsuńBardzo słuszna decyzja
UsuńCoraz bliżej święta, które uwielbiamy!
OdpowiedzUsuńChyba nie ma kogoś kto nie lubi świąt. A dla nas te będą szczególne, bo pierwsze z córką
Usuńtak, dla mnie co roku to jest przeprawa. w sumie doskonale wiem, co by jej sprawiło przyjemność, z drugiej strony siedemnaste klocki lego wydają się bez sensu. dla innych dzieci wybieramy zawsze coś po rozmowie z rodzicami. nigdy na ślepo. no chyba, że to niespodzianka. dzisiaj, na przykład, wysyłam paczuszkę dla dzieci znajomej i żadne z nich nie wie, co dostanie. razem z ich mamą. ale to są drobiażdżki takie, że nie ma szans na skuchę. i moim zdaniem na tym to też polega, na pamięci. że nie bardzo liczy się ile wydam, ale czy pamiętam. uwielbiam dostawać kartki na święta...ale sama nie pamiętam, żeby je wysłać. mam pudło zapakowanych, nie wypełnionych kartek świątecznych i co roku wkładam tam nowy komplet. wiem, miazga, ale jak któregoś roku siądę, to tydzień będę pisać...pozdrawiam mocno.
OdpowiedzUsuńJa mam chyba jeszcze łatwiej z córką, bo nie ma jeszcze aż tak wielu zabawek. Więc nawet mam całą listę pomysłow.
UsuńMoja córka jest już w takim wieku że sama decyduję o tym co chce dostać. Jednak wcześniej zawsze prosiłam o praktyczne prezenty a nie o zabawki bo miała tego zdecydowanie za dużo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
U nas jeszcze nie jest tych zabawek aż tak dużo, ale pewnie kolekcja się powiększy
UsuńJa zawsze podpytuje osobę, która mam obdarować ;)
OdpowiedzUsuńTo też jest dobry pomysł ;) Chociaż ja często mówię, że chcę niespodziankę. Bo w otrzymywaniu prezentów właśnie to lubię najbardziej - oczekiwanie w niepewności co dostanę.
UsuńNa świeta tylko zabawki i rzeczy o których marzą nasze dzieci. Nie ma sensu kupowac ubranek z których nie będą się cieszyć. To jest ich czas! na co dzień nie kupuję moim dzieciom prezentów dlatego gwiazdka jest tak bardzo wyczekiwana:)
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że powinniśmy robić prezenty z myślą o adresacie. A dzieci najbardziej cieszą się z zabawek.
UsuńSzukanie prezentów to największa frajda, w tym roku po raz pierwszy będę wybierać coś dla własnego dziecka i najchętniej już bym wyniosła połowę sklepu do domu ;)
OdpowiedzUsuńMnie również czekają pierwsze święta z córką i najlepiej zrobiłabym podobnie - na liście mam już około 10 rzeczy
Usuńświeta to czas wprost idealny dla dzieci, więc nie kupujmy im ubrań, lepiej spełnić ich marzenia a nawet fanaberie. Niech prezent przyniesie im radość.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Nikt tak jak dzieci nie cieszy się ze świąt
UsuńPrezenty zawsze sprawiają radość - nie ukrywajmy jest w tym trochę magii zwłaszcza dla dzieci, które jeszcze wierzą w mikołaja i piszą listy do niego. Ja uważam, że sprawianie upominków w święta za coś miłego dlatego uważam, że powinno to być nadal kontynuowane. =)
OdpowiedzUsuńTrafne przemyślenia :) Ja od jakiegoś czasu staram się przed kupieniem prezentu pogadać z dzieciakiem. Przez to, co prawda nie ma niespodzianki, ale mam pewność że prezent nie wyląduje w kącie z innymi nieużywanymi zabawkami i nietrafionymi zakupami.
OdpowiedzUsuńA w tym roku strzałem w dziesiątkę okazała się hulajnoga https://be-active.pl/product-pol-361-Hulajnoga-HL-688-Nils-Extreme-AMORTYZATORY.html. Mamy zamiar wjechać w nowy rok na sportowo :)
Ciekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń