Jak przygotować dziecko na żłobek
8/04/2016
Pracowałam w żłobku. Z
doświadczenia wiem, że dla opiekunek najtrudniejszym miesiącem
jest wrzesień. 10, 15, czy 20 nowych dzieci, które płaczą, bo
tęsknią za mamą. Teraz jestem też mamą i potrafię spojrzeć na
adaptację do żłobka z dwóch perspektyw – opiekunki oraz matki.
Twoje dziecko dostało
się do publicznego żłobka? Gratulację, to pewnie graniczyło z
cudem. Cieszyliście się, że wam się udało. A może
zdecydowaliście się na prywatny żłobek? Znalezliście placówkę,
która spełnia Wasze oczekiwania, więc powinniście się cieszyć.
Pierwszy problem pojawia się jeszcze na początku przygody ze
żłobkiem. Pierwsze rozstanie z dzieckiem jest trudne zarówno dla
maleństwa, jak i dla jego rodziców.
Dowiedz się jak
wygląda adaptacja w Waszym żłobku
Każdy
żłobek pracuje według trochę innych reguł. Zatem informacje na
temat tego, jak wygląda adaptacja w Waszym żłobku najlepiej
zasięgnąć u dyrekcji czy opiekunek. Część żłobków pozwala na
przykład na obecność rodziców na sali. Czasami adaptacja
rozpoczyna się jeszcze przed miesiącem, od którego dziecko dostało
się do żłobka. W innych miejscach dziecko można przyprowadzić
dopiero od września.
Czy zostawić dziecko
od razu na cały dzień, czy zacząć stopniowo?
Wiem,
że czasem ciężko jest zadbać o to, by dziecko mogło przychodzić
do żłobka na pół godziny, godzinę i stopniowo wydłużać czas
adaptacji. W publicznych żłobkach często adaptacja nie odbywa się
w sierpniu, gdyż żłobki wówczas mogą być zamknięte z powodu
wakacji (przykładowo we Wrocławiu każdy państwowy żłobek jest
nieczynny przez 1 cały miesiąc wakacji). Jeśli adaptację można
rozpocząć dopiero we wrześniu, wówczas może się okazać, że
jest to też miesiąc, w którym mama wraca do pracy. Babcia nie może
przyjechać, żeby pomóc w adaptacji, a tacie też nie chcą dać
urlopu w pracy. Rozumiem to. Jednak moim zdaniem jeśli jest
możliwość powinniśmy zrobić wszystko, aby móc dziecko stopniowo
przyzwyczajać do żłobka. Roczny maluszek jest jeszcze za mały,
aby mu wytłumaczyć, że mama wróci po niego popołudniu. Spędzenie
8 czy 10 godzin w zupełnie nowym miejscu może być dla dziecka
bardzo trudne. Dlatego jeśli możemy – nie wracajmy do pracy od
razu 1 września. Albo poprośmy babcię czy dziadka, by odbierali
dziecko wcześniej ze żłobka. Dobrym pomysłem (w przypadku
prywatnych żłobków) jest wykupienie pakietu adaptacyjnego.
Zazwyczaj prywatne placówki proponują kilkunastogodzinny pakiet
adaptacyjny. Wówczas dziecko może przychodzić wcześniej do żłobka
i poznawać miejsce, zanim będzie musiało zostać w nim na cały
dzień.
Od ilu godzin zacząć?
Na
jak długo zostawić dziecko po raz pierwszy w żłobku. Dla takiego
maluszka czas płynie wolniej. Myślę, że na początku wystarczy
pół godziny, maksymalnie godzina. Powinno to być oczywiście w
porze zajęć, czy swobodnej zabawy dzieci, a nie w czasie
przeznaczonym na posiłek, czy leżakowanie. Następnie można
stopniowo wydłużać dziecku czas spędzany w żłobku. Myślę, że
w tej kwestii najlepiej postawić na konsultacje z opiekunkami, gdyż
one wiedzą, jak Wasze dziecko radzi sobie bez Was. Od godziny można
przejść do 2, 3, włączając stopniowo przyzwyczajanie dziecka do
spożywania posiłków w żłobku. Na koniec pozostawmy leżakowanie.
Ile dni przeznaczyć
na adaptację?
Oczywiście
jest to kwestia bardzo indywidualna. Znajdą się takie dzieci, które
od pierwszego dnia świetnie odnajdą się w nowej rzeczywistości.
Inne będą potrzebować nawet miesiąca. Pamiętaj przede wszystkim
o tym, żeby szybko się nie poddawać. Jeśli okaże się, iż Twoje
dziecko po upływie 2 tygodni nie czyni postępu, nie oznacza to, że
trzeba już ostatecznie zrezygnować ze żłobka. Może uda się
wziąć dodatkowy urlop i próbować jeszcze przez kolejny tydzień?
Z doświadczenia wiem, że zazwyczaj 2 tygodnie adaptacji
wystarczają, czasem jednak ten proces trwa dłużej. I jeszcze dwa
spostrzeżenia: po pierwsze dzieci, które szybko adaptują się do
żłobka mogą mieć kryzys po kilku tygodniach, gdy zorientują się,
że żłobek to nie jednorazowa przygoda, a codzienność. Drugą
kwestią jest to, że jeśli dziecko chodzi od niedawna do żłobka i
zdarzy mu się przerwa (na przykład z powodu choroby czy wyjazdu) to
czasami adaptacja przebiega od nowa (chociaż trwa krócej).
Rozstanie jest trudne
nie tylko dla dziecka
Teraz
gdy jestem mamą łatwo mi sobie wyobrazić siebie, bojącą się o
własne dziecko. Zdarza mi się być w innym pomieszczeniu niż
córka, słyszę jej płacz, wiem, że partner się nią zajmuje, a
mimo to biegnę, bo nie jestem w stanie znieść myśli, że jest jej
zle beze mnie. My, mamy, tak mamy. Trudno nam przeżyć rozłąkę z
własnym dzieckiem. Gdy oddajemy je w ręce opiekunki, najchętniej
tuliłybyśmy dziecko przez pół godziny, całowałybyśmy,
zapewniałybyśmy, że mama na pewno wróci, że mama kocha. To
normalne. Jednak wiem, że dla dziecka jest lepiej, gdy matka je
pocałuje, przytuli i wyjdzie. Długie rozstania nie ułatwiają
dziecku adaptację. Jeszcze gorzej może być, kiedy mama po wyjściu
ze żłobka zagląda przez okno z ciekawości, czy córka/syn jeszcze
płaczą, czy może już się super bawią. Rozumiem to. Jednak jeśli
dziecko dostrzeże mamę to zaczyna płakać od nowa. Jeśli nie
wystarczy nam informacja zwrotna od opiekunek, może lepszym
rozwiązaniem będzie poproszenie dyrekcji o udostępnienie
monitoringu z pierwszych kilkunastu minut dziecka w żłobku.
Jeśli
zostawiasz dziecko tylko na godzinę i nie opłaca Ci się wracać w
tym czasie do domu, nie siedz pod drzwiami żłobka. Może w pobliżu
jest park, kawiarnia lub sklep? Czas tylko dla siebie dobrze Ci
zrobi.
A co z adaptacją
razem z rodzicem?
W
żłobkach częściej praktykowana jest adaptacja polegająca na
zostawieniu dziecka bez rodzica. W końcu dziecko musi się
przyzwyczaić do tego, że w tym miejscu nie będzie z nim mamy i
taty. Jednak jeśli ktoś obawia się „rzucić swoje dziecko na
głęboką wodę” może rozważyć opcję wspólnej adaptacji.
Część żłobków wyraża na to zgodę. Inne boją się, że
dziecko przyzwyczai się do żłobka jako do nowego miejsca, w którym
przebywa razem z rodzicem. Dlatego myślę, że jeśli zdecydujemy
się już na taką adaptację to nie powinna ona polegać na tym, że
mama bawi się z dzieckiem na sali. Dziecko powinno poznawać
opiekunki, nowe zabawki, natomiast rodzic powinien siedzieć z boku
tak, by dziecko wiedziało, że zawsze może do niego podejść, gdy
poczuje się niepewnie, a jednocześnie, aby miało szanse na
poznawanie nowego otoczenia.
Nie zawsze winny jest
żłobek
Jeśli
adaptacja trwa powoli i nie widać efektów nie musi to oznaczać, że
żłobek jest zły, a opiekunki popełniają błędy. Niektóre
dzieci potrzebują więcej czasu, by przyzwyczaić się do zmian.
Jednak jeśli coś niepokoi Cię w postępowaniu opiekunek to tego
nie lekceważ. Dobro dziecka jest najważniejsze.
Uwaga – w tekście
odnoszę się do adaptacji w żłobku, gdyż mam większe
doświadczenie w pracy z tą grupą wiekową. Pewne zasady na pewno
można zastosować także przy adaptacji dziecka w przedszkolu,
jednak pisząc tekst, kierowałam go głównie do rodziców dzieci
żłobkowych.
Poświęciłam trochę czasu na napisanie tego tekstu. Jeśli Ci się podobało, zostaw komentarz tutaj lub na mojej stronie na facebooku - klik.
8 komentarze
Ciekawe spostrzeżenia, a może tematem następnego wpisu może być coś o wychowywaniu dziecka przy teściowej trudny temat i tak bliski serce niejednej z nas. Może masz jakieś doświadczenie w tym temacie chętnie poczytam.
OdpowiedzUsuńZosia
Dziękuję, mam nadzieję, że spostrzeżenia choć odrobinę się przydały. Na razie mam pomysły na kilka nadchodzących tekstów, zbieram wszystkie dane, więc chciałabym się zająć tymi tematami w pierwszej kolejności. Ale niczego nie wykluczam, temat rzeczywiście bliski wielu mamom ;)
UsuńMój synio (22 m)idzie do żłobka we wrześniu,od sierpnia z nianią będzie,bo ja pracę zaczynam...Nie ma mowy o urlopie na adaptację...Strasznie się boję jak to będzie...Jak oboje to zniesiemy....
OdpowiedzUsuńU mnie dwoje dzieci żłobkowych, gdzie z pierwszym zaczynałam od niani i zdecydowanie z tych dwóch opcji opieki nad dzieckiem wybieram żłobek :)
OdpowiedzUsuńSuper tekst, maja córka i ja startujemy w żłobku za 2 miesiące, dzięki za cenne rady.
OdpowiedzUsuńCiekawy i przydatny artykul:) uw żłobku mojego synka 2 letniego adaptacja wygląda nadtepujaco: przez tydzień przychodzę ja z synkiem na godzinę oraz 3 rodziców z dziecmi które też potrzebuja adaptacji reszta grupy jest w innym pomieszczeniu. 2 tydzień mamy zostawić dzieci same na sali z resztą grupy na godzinę przy czym pół godziny to śniadanko. Co Pani o tym myśli? Pozdrawiam Honorata
OdpowiedzUsuńA co czuje dziecko roczne w żłobku? Gdy w tych czasach wcale nie można na sale wejsc, a dziecko idzie pierwszy raz
OdpowiedzUsuńMoja corka byla na dwoch dniach próbnych po godzinie przez covid nawet nie widzialam przedszkola na żywo i również musialam ja oddac w ręce przedszkolanki pod drzwiami żłobka. Pierwszy dzień był okay plakala ostatnie 10 min potem siedziala caly dzien u mnie na rękach na nastwpny dzień poszla chętnie ale jak ja pani zabierala to chciala żebym z nia poszla i byl wielki placz i tak plakala przez godzine kiedy tam byla
OdpowiedzUsuń